Gość
31 stycznia 2023 r.
To miejsce bardzo przypomina tanie hotele, które można znaleźć w całej Wielkiej Brytanii. Różnica polega oczywiście na tym, że w Hiszpanii są znacznie lepsze opcje i stosunek jakości do ceny. To miejsce śmierdzi pleśnią i chemicznymi perfumami, które muszą zatuszować ten zapach. Prysznice są zimne, podłogi brudne, zdjęcia na stronach internetowych z recenzjami wprowadzają w błąd, a na ulicach panuje duży hałas. Po przyjeździe należy wpłacić depozyt w wysokości 50 euro. Naprawdę zastanawiam się, czy pozostali recenzenci – wszyscy tak pozytywnie nastawieni – zatrzymali się w tym samym hotelu co my.
Pierwotny tekstPrzetłumaczono w usłudze Google