Uciec !!!! Dla informacji jestem sprzedawcą od ¼ sud i jem średnio 3 do 4 razy w tygodniu w restauracji. Nigdy w życiu nie miałem tak złego doświadczenia. Historia zaczyna się od menu posiłków na Dzień Matki w cenie 35 € na facebooku i 39 na stronie. Ledwo przyjechał, kierownik bardzo źle mówi do kelnerów, którzy dzwonią do dzieci, dwa z nich są bardzo młode, a nawet nieletnie. Mamy naszą 8-letnią córkę i jesteśmy zmuszeni do negocjacji, bo w menu dla dzieci są frytki. Od samego początku menedżerka z uporem sprzedaje swoją domową kuchnię. Idealna przystawka jajeczna z sosem grzybowym (który był dla mnie gotowym sosem, ale nie mam na to dowodu) i nieznanym ziołem (patrz zdjęcie) jakim jest dla mnie kocimiętka. Pytamy o nią kierownika to szczypiorek, ponownie pytamy kelnera, który pyta kucharza i tam są pędy małej wagi. Potem jest danie z prawie cielęciny z ziemniakami i puree ziemniaczanym je ne sais quoi, zawsze reklamowane jako domowe. Pozwolę wam zobaczyć zdjęcia, ale to wyraźnie prawie pakowana próżniowo cielęcina z BRAKE lub innego, o niesławnym smaku i strukturze. Więc zjadłem widelec każdego jedzenia przed przerwaniem posiłku. Moja córka otrzymuje deser, zwany domową pavlovą, ze spleśniałymi malinami w środku i wciąż mrożonymi, a 20 podawanych pavlov jest dokładnie tych samych rozmiarów. Dzwonię więc do kierownika wyjaśniając wszystkie wymienione punkty i proszę ją, aby odwiedziła kuchnie, aby sprawdzić, czy są domowej roboty, a zwłaszcza prawie cielęcina, co do której nie miałam wątpliwości. Po tym, jak naprawdę nalegałem, odkrywam quasis z cielęciny w parowarze próżniowym, pojedynczo zapakowaną w sos w środku, wyjaśnieniem kucharza jest to, że dziś rano zwijał je pojedynczo do gotowania w niskiej temperaturze. Następnie inny kucharz proponuje mi pokazać rachunki i tam w pośpiechu wyciąga etykiety mięsa halal, które spieszy do ukrycia. W końcu zapłaciliśmy 100% rachunku lub 145 €, a właściciele pozostali w złej wierze.
Pierwotny tekstPrzetłumaczono w usłudze Google