Gość
31 stycznia 2023 r.
Z plusów - obsługa recepcji (same młode osoby) - bardzo miła, uczynna. Bez problemu można porozumieć się w języku angielskim. Nasz pokój był całkiem duży + klima dawała radę. WI-FI działało, mimo że recepcja uprzedzała, że może u nas nie łapać zasięg. To chyba tyle. Niby pokoje sprzątane codziennie - ręczniki zmieniane i łóżka pościelone, jednak podłoga nie była umyta ani razu, półki też zakurzone. Standard naprawdę słaby. Dostaliśmy na wstępie mini buteleczkę wody na osobę. Niestety w pokoju nie było nawet jednej szklanki, talerza, czajnika, nic. Widok - na połamane dachówki, które można podziwiać przez kraty w oknach. TV niesprawne, a w momentach, kiedy działało - kanały jedynie tureckie/rosyjskie. Dotarliśmy na miejsce po kolacji (z powodu opóźnionego lotu). W recepcji usłyszeliśmy, że przygotowano dla nas posiłek, jednak restauracja o niczym nie miała pojęcia. Po szybkiej konsultacji jednak dostaliśmy kolację - rozciapane liście szpinaku, trochę fasoli i sfermentowane buraki + czerstwą bułkę. Jeśli chodzi o wyżywienie - kuchnia totalnie nie-turecka, masówka, a mimo to zdecydowanie niewydajna w stosunku do liczby gości. Jedzenie po prostu niesmaczne, byle jakie. I - uwaga - do kolacji nie liczcie na choćby szklankę wody:) Napoje przy kolacji są dodatkowo płatne. Plaża - Mermerli: prywatna, to znaczy: przynależąca do restauracji o tej samej nazwie, to znaczy: płatna (70 lir/osobę) - ok 500 m od hotelu. Plaża sama w sobie ok, jedynie bardzo zatłoczona. No i jak nie przyjdziecie odpowiednio wcześnie, możecie nie mieć gdzie poplażować. Co do dalej położonej Konyaalti - plaża fajna, ale tłok masakryczny. Basen hotelowy (nawet 2):. Ten ze zdjęć z folderu, mały - ani razu nie widziałam, żeby ktoś się w nim kąpał, bo znajduje się w centrum restauracji, która jest czynna CAŁY CZAS. Jakoś nikt nie miał ochoty rozbierać się i kąpać się metr od ludzi spożywających posiłek. Liczba leżaków - 4. Jest to zatem basen dla ozdoby. Większy był faktycznie basenem użytkowym. Na plus - basen był czysty. Niemniej na 50 - pokojowy hotel, czyli jakieś 100 osób co najmniej, 30 m2 basenu i 23 leżaki to MAŁO. Oczywiście najbliżej mieszkający goście narzucali na leżaki ręczniki (rezerwacja, a jakże) więc wypoczynek przy basenie nie był dla każdego. Nie na wszystkich leżakach były materace. Basen czynny 10-18, wtedy też materace były zabierane (swoją drogą - nie za czyste). Jeśli ktoś liczy na spokojny wypoczynek, nie polecam. Hotel raczej dla osób chcących zaznać życia nocnego Antalyi, bo położony jest w samym centrum starego miasta (także hałasu nie zaliczę na minus, o tym akurat była mowa w ofercie). Uliczki urokliwe, te główne całkiem zadbane, a już w bocznych - sterty śmieci, brud i wszędzie mnóstwo wychudzonych kotów. A, i jeszcze jedno, czego Wam nie powiedzą w biurze podróży - obecnie inflacja w Turcji wynosi 73%, co też odczujecie:) Jeśli chodzi o biuro podróży - TUI - nigdzie nie napisano, że nie ma opieki rezydenckiej. Trochę słabo. Wycieczka tania nie była, i