Gość
31 stycznia 2023 r.
Na wakacjach ze znajomymi, przybyli z zorganizowaną wycieczką, po 18-godzinnej podróży autobusem znajdujemy się przed okazałym hotelem z zerowym dostępem dla osób niepełnosprawnych, całymi rodzinami dźwigającymi walizki po schodach. W recepcji, czekanie na swoje pokoje, niezliczone nieprzyjemności, ci, którzy nie mieli łóżka w pokoju, ci, którzy nie mieli apartamentów, mimo że za nie zapłacili... od tego zaczął się koszmar. Pojawiamy się na obiedzie, mając nadzieję, że zostaniemy odpłaceni za zmęczenie podróżą i znajdujemy się z menu, które zawsze jest takie samo od 7 dni, bez względu na obecne dzieci, zmuszone do jedzenia tego, co niejadalne. Zepchnięci do małego pokoju, w którym nie starczyło nawet miejsca dla wszystkich obecnych, pierwszego wieczoru odważyliśmy się znaleźć w sąsiednim pokoju i zostaliśmy „uciszeni” przez kelnerkę Karinę, z nazwy, ale nie faktycznie, która zastraszała nas nas do ruchu, bo „jesteś Włochem!”. Po obiedzie przenieśliśmy się do centralnej sali, aby się zabawić i porozmawiać między nami, a przełożona pielęgniarek przybywa, by powiedzieć „Muszę zgasić światło!”… o 22:00. KOSZMAR! Cały hotel pogrążony w ciemnościach i wszyscy zmuszeni do rozejścia się do swoich pokoi. Śniadanie potem wisienka na torcie, jedyny hotel w moim życiu bez croissantów, wybór minimalny i jeśli próbowałeś poprosić bardzo miłą kelnerkę Karinę o kroplę gorącego mleka lub kawy, w odpowiedzi otrzymywałeś fantastyczne „mam tylko dwa ręce!" . Dzisiaj, ostatni dzień naszego pobytu w tym hotelu, o dziwo fantastyczna kelnerka, która jeszcze przedwczoraj zabierała talerze i pocztę spod brody, zanim jeszcze skończyliśmy jeść, i która nie miała możliwości zaspokojenia uzasadnionych próśb gościa, ponieważ „przeciążona” , dziwnie chodzi od stolika do stolika pytając czy czegoś nie chcemy, po prostu dlatego, że chciał napiwek 😳. Sprzątanie pozostawia wiele do życzenia, dywan wszędzie pełen plam i kurzu oraz nieistniejące sprzątanie w pokoju. PS Karina nie stać Cię na pokazanie gościowi środkowego palca…jesteś NIEOPISANA!!!
Pierwotny tekstPrzetłumaczono w usłudze Google