Wrocilismy z riu naiboa wczoraj (07.07.22). Generalnie pobyt bardzo pozytywny. Zdecydowaliśmy się na ten hotel głównie dlatego, że zależało nam na kierunku, a w innych hotelach sieci riu nie było już miejsc. Pojechaliśmy z mieszanymi uczuciami, ale okazało się, że nie potrzebnie. 1. Zakwaterowanie ekspresowe, Pan obsługujący nas na recepcji szybko załatwił temat, pokazał gdzie co jest i po 10 minutach braliśmy prysznic w pokoju. 2. Pokój naprawdę w porządku (435), kafelki ze ścian nie odpadały, wszystko działało bez zarzutu, sprzątany codziennie, nie było się do czego przyczepić. Klima z góry ustawiona na 25 stopni, dla mojego męża nieco za ciepło, dla mnie idealnie - kwestia gustu. Minibar uzupełniany na bieżąco, co dwa dni, niczego nigdy nie brakowało, ręczniki wymieniane codziennie. W pokoju suszarka, mydełka, żel do mycia. Jedyne do czego można się przyczepić to to, że moja familia raczej z tych śpiących dłużej, a Panie sprzątające przychodziły około 9 rano. Nie było jednak problemu żeby poprosić o sprzątanie popołudniu. 3. Jedzenie trafiło w nasze gusta. Jest jedna główna restauracja, jedna a la carte i bar na plaży. Śniadania jedliśmy sporadycznie i zgodzę się ze były nieco monotonne, ale bez przesady, w domu tez nie wymyślam miliona dań, o ile nie nakłada się codziennie na talerz wszystkiego co możliwe to nie można narzekać na nudę. Było tyle opcji, że spokojnie dało się najeść. Obiady jedliśmy na plaży i tam monotonia pełną parą, ale należy pamiętać, że to tylko snack bar, codziennie burgery, pizza, hot dogi, frytki i makaron (dziecko było zachwycone), co ciekawe, nie znudziło się przez 2 tygodnie. Kolacje wybór mięs i dodatków duży, codziennie ryby lub owoce morza, wszystko smakowo w naszych gustach. Dla mnie nieco mało typowo dominikańskich potraw. Poza juką chyba nic nie znalazłam, ale to już urok sieciowych, dużych hoteli. Na dominikańskie jedzenie zawsze można wziąć ubera i wyskoczyć do bavaro :) restauracja a la carte nie pasowała nam z menu więc nie korzystaliśmy. 4. Bary są 3, przy recepcji (z wieczornymi show, otwarty od wydaje mi sie 18 do 6 rano ), na basenie (10 - 23) i na plazy (10-17). Według mnie bar na plaży za krótko, myślę że wiele osób skorzystałoby z niego chociaz do 18 bo pogoda na to pozwala, ale barmani rekompensują te jedną małą niedogodność. Warto zostawić im napiwek co jakiś czas, jak zresztą we wszystkich barach, chłopacy naprawdę stają na wysokości zadania. Co do alkoholi to cóż, szału nie ma, ale trzeba wziąć pod uwagę, że to lokalne trunki. Piwo świetne, mamajuana smaczna, reszta bardzo słaba. Drinki na barze w recepcji ok, w pozostałych barach mieszanina alkoholu z sokiem, colą itp. 5. Basen jeden, stosunkowo duży, nie było problemu z miejscem w basenie, za to leżaki przy nim to już osobna historia. O 8 rano już kolejka po ręczniki i wyścig do leżaka. Byliśmy z 2 razy korzystając z jetlaga dzięki któremu udało się wcześniej wstać. Teoretycznie jest zakaz rezerwacji, w praktyce nikt tego nie pilnuje. Leż