Hotel Wolne Miasto Gdańsk ma świetną lokalizację. Jest czysty i przyjemny, chociaż lata świetności ma już niestety za sobą. Kiedyś musiał być to bardzo wysoki standard, teraz już się lekko zestarzał. Generalnie miła obsługa. Miałam nieduży pokój z oknem na patio i dzięki temu nie było słychać nocnego życia starówki. Niestety ogromny minus za brak klimatyzacji, przy upałach ponad 30 stopni, ciężko wytrzymać w pokoju i na śniadaniu. Ciekawe, że na korytarzu jest klimatyzacja, przynajmniej tam można odetchnąć. Drugi ogromny minus - śniadania. W opiniach ludzie się zachwycali... a rzeczywistość okazała się bardzo rozczarowująca. Przede wszystkim widać, że śniadanie jest zrobione po najmniejszych kosztach. Trochę słabych wędlin, ser, warzywa ( już sezon, a warzywa jak ze slabego dyskontu i na dodatek w zasadzie tylko ogórek, pomidor i sałata lodowa), kiepskie pieczywo, jogurty, jeden owoc (rodzaj) i ciasto. Non stop czegoś brakowało i nie było możliwości uzupełnienia tych braków. Można też zamawiać jajecznicę, parówki, jajka sadzone i omlety, które z tego wszystkiego były najlepsze. Natomiast to nie jest śniadanie za 39 zl. W tygodniu wszystko serwowane było do stolika, w weekend bylo wystawione na ladzie. W sali jadalnej goraco, a produkty stały tak od rana i sery czy wędliny o 9 już wyglądały na "rozpuszczone". Dodatkowo goście nie mają obowiązku noszenia maseczek,więc brali produkty sami i przy okazji oddychali na odkryte produkty spożywcze. Przy nadal trwającej pandemii, uważam to za bardzo złe rozwiązanie. Kolejny grzech to monotonia. Rozumiem, że jest mało gości i trudny czas dla branży, jednak taka jakość śniadań w 3* hotelu, to pomyłka. Reasumując, troche za słaba jakość usług w porownaniu do ceny. Generalnie przyjemnie ale śniadania do poprawy ( zapewne jak przyjadą goście zagraniczni będzie lepiej!). Myślę, że to była moja ostatnia wizyta w tym miejscu,a szkoda bo potencjał (przede wszystkim lokalizacyjny) spory!