Wczoraj byłem tak chory, że zostałem sam w hotelu, zdając sobie sprawę, że rolka bibuły się zużyła. Następnie poszedłem do recepcji z prośbą o uzupełnienie. Stałem w kolejce i wkrótce stanąłem w końcu przed stołem weselnym. Recepcjonistka to pani o imieniu Amandine, która dosłownie przede mną trzymała kartkę notatki i zachowywała się jak zajęta robieniem swoich rzeczy na komputerze. Byłem ignorowany przez co najmniej 10 minut. Kiedy czekałem i mówiłem przepraszam?”, zachowywała się tak, jakby nie słyszała. Myślałem, że jeśli naprawdę jesteś tak zajęty, czy powinieneś powiedzieć mi „Cześć panienko, proszę poczekaj chwilę”, zamiast po prostu ignorować? Nagle pojawiła się francuska rodzina i zadała jej kilka pytań. Jednak pani Amandine od razu odpowiedziała szerokim uśmiechem, mimo to traktowała mnie jak nikogo. Dopóki na jego stacji nie pojawił się inny recepcjonista, pytający, w czym może pomóc, w końcu mogę zdobyć moją rolkę bibuły, żeby poradzić sobie z biegunką i wymiotami. Nie wyobrażam sobie, jak zły może być ten hostel, gdy znajduje się pod wyraźną grupą Accor Hotel. Taki
wstyd. Zastanów się dwa razy, zanim zaczniesz działać, proszę, czy uważasz, że to właściwa droga w gościnności? RIP Accor za zatrudnienie takiej osoby pracującej w hotelarstwie.
Pierwotny tekstPrzetłumaczono w usłudze Google