Pobyt w Hotelu Mirabelle był dla nas ożywczym i ciekawym doświadczeniem pierwszego dla nas jako pary oraz indywidualnie wyjazdu All-Inclusive. Należy zwrócić uwagę na garść kategorii, które razem sumują się na pełnię tego fenomenu. 1. Jedzenie Po trzecim dniu pobytu gość przebywający w Hotelu z opcją All-Inclusive najpewniej dojdzie do wniosku, że serwowane tam jedzenie w ciągu dnia jest powtarzalne, rutynowe i pozbawione oryginalności. Jednak jest to wrażenie ulotne - nawet jeśli śniadania Mirabelle trącą monotonią, są nadal bardzo rozbudowane i smaczne, absolutnie wystarczające by do woli i sytu najeść się i odzyskać siły po reweriach poprzedniego wieczoru, tudzież nocy. Należy całym sercem pochwalić wysiłki kuchni Hotelu za wykwintnie - a jednocześnie, co być może jest jeszcze większym dokonaniem, masowo i hurtowo - przygotowane krewetki (grillowane i w tempurze, palce lizać) czy mule. Kuchnia Hotelu Mirabelle reprezentuje pyszną, kosmopolityczną a także miejscami bezduszną kuchnię tzw. "kontynentalną", łącząc najbardziej rozpoznawalne smaki Włoch, Grecji, Turcji czy Niemiec. Alkohole dostępne w formule All-Inclusive są smaczne, wystarczająco miło ochładzające upalne dni na basenie czy w Hotelu. Wino, w trzech odmianach kolorowych (z czego moim prywatnym zdaniem najbardziej smacznym jest wytrawne czerwone, choć siedząca naprzeciwko mnie Narzeczona twierdzi, że jest nim wino białe) jest nieskończone w czasie posiłków, podobnie zresztą jak bezpruderyjne piwo z nalewaka. Drinki występują w czterech postaciach: Gin z tonikiem, Cloud (miętowy, lokalny likier podawany być może również z tonikiem, bardzo odświeżające), Shirley Temple oraz Vodka Sunrise. Oczywiście bohaterscy wobec polskich mas smakoszy barmani dniem i nocą serwują na polecenie również inaczej wymagają trunki jak wódka z czymkolwiek jeszcze zażyczy sobie gość. Słabą stroną Hotelu w godzinach 14-17 jest tzw. Snack Bar, funkcjonujący jako drugi dystrybutor drinków a także tytułowych "przekąsek". Zaliczają się do nich zimne frytki i pizza w dwóch formach: z oliwkami i z imitacją wędliny. Na szczęście przy stoiskach z owymi przysmakami stoją ketchup i majonez. Są tam także lody, których należy spróbować przynajmniej w celu rozszyfrowania nieoczywistej korelacji między kolorem a smakiem (dla przykładu: zielone = waniliowe). 2. Komfort i warunki Pokoje należy podzielić na te wychodzące na strefę basenową (co polecić należy wielbicielom polskiej muzyki tanecznej) oraz na te z widokiem na morze (+ parking, co nie razi oka zupełnie). Im wyżej tym lepiej. Widok na morze jest przepiękny, tuż za linią wysokich drzew. Na balkonach wolno palić, są przestronne, mają zapewniony stoliczek, krzesła i suszarkę do ubrań. Łazienki są duże, wygodne, umywalki na szerokich blatach niezwykle przyjazne i przestrzenne a przysznice działają bardzo sprawnie (jakkolwiek są za kotarą zamiast drzwi). Minusem jest brak zimnej wody w kranach - zatrzymuje się ona na poziomie przyjemnie letniej. Mini-Bar w lodówkac