Gość
4 stycznia 2024 r.
Lokalizacja jest dobra, skręć w lewo, gdy wyjdziesz z molo, obok kościoła, a przed hotelem znajduje się rynek główny. Zatrzymałem się w pokoju kościelnym z widokiem na jezioro na najwyższym piętrze. Kiedy otworzyłem okno, mogłem zobaczyć kościół i molo. Układ jest rodzinny, ze stołami i krzesłami na każdym piętrze. Codziennie rozdawana jest torebka orzeszków ziemnych i dwie kostki czekolady. Ale ponieważ jest to ostatnie piętro, dach na pierwszym piętrze w pobliżu okna jest nachylony, przez co łatwo uderzyć się w głowę. Jest duża wanna i żeby się wykąpać, trzeba w niej stać. W pokoju nie było zimno, było ciepło. Na ostatnim piętrze znajduje się SPA, które wymaga rezerwacji.
Śniadanie jest obfite, obejmuje łososia, całe pudełko miodu o strukturze plastra miodu, wiele rodzajów owoców, a nawet dwa rodzaje chińskiej herbaty. Lunch i kolacja jedzone są w hotelu, dlatego należy dokonać rezerwacji z wyprzedzeniem, w przeciwnym razie zależy to od szczęścia. Smak jest dobry, stek powinien być średnio wysmażony, a ciepło jest w sam raz. Ryba nie jest rybna, świeża i pyszna. Jeszcze lepszy jest smażony ryż, który jest bardzo apetyczny. W sumie wszystkie dania były pyszne. Na zewnątrz restauracji znajduje się duży taras. Po całym hotelu chodzi żółty kot. Jest bardzo dobry, nie boi się ludzi i można go głaskać.
Należy zwrócić uwagę na ścisłe godziny zameldowania. Zameldowanie może rozpocząć się dopiero o godzinie 15:00. Nawet jeśli w recepcji znajduje się personel, nie będzie się on meldował. Bagaż można umieścić wyłącznie w recepcji. Nie ma procedury przechowywania, wystarczy zostawić go w pustym miejscu w holu recepcji. Na parterze mówi się, że jest monitoring.
Pierwotny tekstPrzetłumaczono w usłudze Google