To miejsce jest wręcz dziwne. Gospodarz Jimmy jest apodyktyczny i wydaje się magicznie pojawiać przed tobą, gdy poruszasz się po hotelu. Nalega, aby sprzedawać Ci wycieczki i mikrozarządzać tym, co robisz na co dzień. Doszło do tego, że aktywnie próbowaliśmy się przed nim ukryć. Basen znajduje się w małym, ciemnym pomieszczeniu i wątpię, żeby ktokolwiek kiedykolwiek z niego korzystał. Śniadanie było w porządku, ale nie tradycyjne wietnamskie jedzenie - zawsze jajecznica i tosty z bananami. Dojście do centrum Hanoi zajmuje około godziny. Lepiej zarezerwować w starej dzielnicy. Jimmy próbował nakłonić mnie do napisania tej recenzji, siedząc obok mnie na kanapie w holu i patrząc mi przez ramię. W pokojach jest lodówka i klimatyzacja, za wodę pitną trzeba płacić. Miejsce jest niezwykle przestarzałe.
Pierwotny tekstPrzetłumaczono w usłudze Google