Ten Hotel absolutnie nie zasługuje na ani jedną gwiazdkę, syf i jeszcze raz syf!!! Przyjechaliśmy 15.08 do Hotelu - otrzymaliśmy pokój w stanie gorszym niż przydrożny motel. Pokój był obrzydliwy, popękane ściany - odpadała farba ze ścian, niedziałające drzwi balkonowe (pokój znajdował się na parterze) - oczywiście przez to strach było zostawić jakiekolwiek rzeczy w pokoju ( w tym paszporty czy pieniądze). Lodówka - nie chłodziła. Pościel i ręczniki śmierdziały niemiłosiernie stęchlizną. No i na sam koniec najlepsze - łazienka z grzybem (wszędzie był) do tego mrówki i latające mole. Drzwi były zardzewiałe. Klimatyzacja mroziła mimo ustawienia temp nawet na 27stopni. Oczywiście wszystko zgłosiliśmy w recepcji - miała przyjść osoba techniczna, oczywiście była - naprawiła ale od razu znowu drzwi się nie chciały zamknąć. Pokój od niedzieli do środy włącznie był niesprzątany ani razu, musieliśmy chodzić i prosić o papier toaletowy, co jest po prostu kpiną.. W poniedziałek zaczęliśmy walczyć o nowy pokój - zadzwoniłam do Polski - otrzymałam informację, że biuro zajmie się sprawą. Pomimo codziennych telefonów zmianę pokoju otrzymaliśmy 19.08 około godziny 13. Po przeniesieniu nas do nowego pokoju były śmiechy i żarty ze strony obsługi - dziwne spojrzenia. Pokój zmieniony był klitą, jesteśmy osobami wysokimi, ciągle uderzaliśmy się w futrynę drzwi z uwagi na to, że drzwi do łazienki nie miały nawet 190cm. Nie mieliśmy gdzie położyć walizek bo pokój był tak mały. Klimatyzacja zagrzybiała, nie dało się ustawić w ogóle temperatury. Nie działający telewizor + mini barek który miał być uzupełniany o wodę - oczywiście nie był. Jedzenie, wiecznie kurczak ryż i makaron. Nie było co jeść, nawet chleba, oczywiście kto pierwszy ten lepszy. Wiecznie nie było produktów – bo się skończyło. Oczywiście brak wody do śniadania, obiadu czy kolacji – standard. Tylko rozcieńczone napoje słodzone. Alkohol – proszę zapomnieć o tym, wszystko rozwodnione. Woda do picia lana z kranu – obrzydliwa, śmierdząca. Obsługa – jedynie na barze jeden chłopak znał angielski. Cała obsługa hotelowa zna tylko i wyłącznie język rosyjski. Bar na plaży – w kształcie metalowej puszki przypominająca śmietnik (razem ze smrodem jaki się niesie z pobliskich śmietników, bo droga na plażę prowadzi przez śmietniki 5* hoteli – idąc na plażę odechciewa się człowiekowi wszystkiego, smród prowadzący do wymiotów). Już jak się doszło do plaży – nie było wody, bo się skończyła.. śmiechu warte. Dochodząc do plaży zero wolnego leżaka, wszystko pozajmowane, może jakby się przychodziło o 5 rano to byłoby coś wolne. Syf na plaży niesamowity, połamane leżaki, plus śmierdząca moczem sikawka, która miała służyć jako prysznic. Wszędzie syf, brak toalety, oczywiście połamana „przebieralnia” – o ile można to tym nazwać. Basen – czysty, ale brak wolnego leżaka wszystko pozajmowane, a jak zbliża się godzina kolacji, wyganiają wszystkich z uwagi na to, że muszą rozstawić stoliki na kolację. Ogólnie byłam 4 razy w Turcji i z