Pokój nie jest dźwiękoszczelny. Była droga, na której bardzo trudno było zasnąć. Żałosne powitanie: żadnego spojrzenia i uśmiechu. Miałem wrażenie, jakbym stał przed maszyną, która żąda ode mnie paszportu i kaucji. Mężczyzna, który wniósł naszą walizkę, był miły. Basen zawsze w cieniu i mocno chlorowany. Miałem w łóżku bestie. Na szczęście to nie były pluskwy. Zgłosiłem to i następnego dnia wiadomość zniknęła. Sprzątanie było krótkie. Przed plażą trzeba iść 10 minut, w przeciwnym razie zawsze są tuk tuki
Pierwotny tekstPrzetłumaczono w usłudze Google