Anonimowy użytkownik
7 kwietnia 2024 r.
Hotel nie kwalifikuje się na 4*. W łazience jest tylko mydło w płynie „do wszystkiego na raz”, bez kapci, bez szczoteczek do zębów… Gdy się meldowaliśmy, w pokoju nie mieliśmy w ogóle ręczników. Pościel jest cała poplamiona, ręczniki mają dziury i są również poplamione - bardzo nieprzyjemne. Czasami w łazience śmierdziało okropnie kanalizacją. Klimatyzacja nagle się wyłączyła, zanim wyszliśmy. Ogólnie hotel wygląda nędznie: dotyczy to wszystkiego, na co patrzysz - mebli itp. Basen jest zawsze zatłoczony i trudno znaleźć wolny leżak. Woda w basenie jest mętna, gdy zobaczyliśmy, że kobieta tam dłubie w szpilkach, chęć pójścia tam zupełnie zniknęła. Zieleń wokół jest zaniedbana, nikt nie przycina palm suszonymi liśćmi – wygląda to smutno. Naprzeciwko hotelu leży jakiś gruz budowlany, wejście do hotelu jest zepsute. W pokoju nie ma minibaru, ale przy kasie czekaliśmy około 10 minut na sprawdzenie naszego pokoju. To, co tam sprawdzili, jest niejasne. A może myślą, że goście niszczą wszystko w swoich pokojach? Takie zaufanie do klientów. Generalnie nie mam ochoty tu wracać.
Ogólnie dobre śniadanie, urozmaicone dania (jajka, jogurty, tajskie jedzenie) - nie wyjdziecie głodni. Soki są obrzydliwe, podobnie jak kawa z termosu. Wypieki nie są smaczne. Owoce są monotonne (arbuz, melon, smoczy owoc). Na pół godziny przed końcem śniadania są już zbyt leniwi, żeby cokolwiek aktualizować, muszą na siłę pytać. W sali śniadaniowej jest bardzo gorąco, a fani nie mogą sobie z tym poradzić.
P.S. Poproś o pokój bez drzwi łączących pokoje, w przeciwnym razie będziesz słyszeć wszystko, co dzieje się z sąsiadami.
Pierwotny tekstPrzetłumaczono w usłudze Google