Gość
18 października 2021 r.
Osadę wybraliśmy głównie ze względu na (wydawałaby się) bogata ofertę basenów na długi weekend z 2 latkiem - zależało nam na basenach, zjeżdżalniach i miejscu żeby dziecko, które z woda jest juz dawno zaprzyjaźnione miało wieczorami po wędrówkach co robić… pierwsze nasze zdziwienie - wejdzie do szatni jedynie w klapkach. No cóż- boso nas nie wpuścili, pani Ukrainką nie dała się przekonać ze skarpety to nie boso, wiec klapki kupiliśmy. A jakie było nasze zdziwienie gdy w szatni zobaczyliśmy ludzi w kozakach i traperach. No cóż, nie warto sobie psuć nastroju- idziemy szaleć. Piękny duży basen, do którego nie weszliśmy, bo temperatura wody była zdecydowanie bliższa basenom sportowym niż rekreacyjnym- zimne dla osoby dorosłej, wiec dla dziecka zdecydowanie za zimne. Zostało nam wiec jacuzzi, które szybko nam się znudziło i malutki brodzik z jedna zjeżdżalnia. Bardzo mało ludzi na basenie, wiec w brodziku dziecko mogło pochodzić, bo na jakiekolwiek pływanie/skakanie/zanurzenie było zdecydowanie za płytko- ale za to zjeżdżalnia prawie tylko dla nas. Niestety okazało się tez ze nie - zostaliśmy zbrukani przez ratownika iż jesteśmy nieodpowiedzialni, bo zjeżdżalnia jest od lat 3, a nasze dziecko tyle nie ma wiec może się zachłysnąć (nie wiedziałam ze granica 3 lat jest magiczna i dzieci dostają superumiejatnosc)- cóż z tego, ze nasze 2 pary rąk cały czas były przy dziecku. Regularnie bywamy na basenach, bobolandiach, aquaparkach i NIGDY nie zdarzyło nam się by ratownik (ktory nota bene i tak za wiele do roboty nie miał) widząc ze dziecko jest oswojone z woda, nie boi się i czerpie z tego zabawę, uniemożliwił nam ją. Jak na hotel który rozreklamowany jest jako przyjazny rodzinom raczej spodziewałam się czegoś więcej, tymczasem zastaliśmy tam mały małpi gaj i basen, który można było zastąpić duża wanna, bo również żadnych zabawek ani nic tam nie było.