Pięknie położony nad Lörrach z widokiem na Szwajcarię, ten rodzinny hotel ma tylko dwanaście pokoi, z czego my zarezerwowaliśmy studio z rozkładaną sofą na trzy noce. Bezpłatne miejsca parkingowe bezpośrednio przed domem ułatwiły przyjazd i wyjazd. Pokój był wystarczająco duży, indywidualnie zaprojektowany. Balkon i nowoczesne umeblowanie. Była osobna sypialnia i dużo miejsca do przechowywania. Niestety łazienka była umiarkowanie czysta, oprócz włosów poprzedniego lokatora na podłodze szczególnie dokuczała pleśń w fudze prysznicowej. Rozkładana sofa, której brakowało komfortu, również była nierozsądna. W pokoju brakowało także alarmu przeciwpożarowego. Przyniesione ze sobą śniadanie w formie bufetu nie odpowiadało temu, co podano na stronie internetowej hotelu, wybór nie był zbyt duży, a obiecanego łososia zupełnie brakowało. W dwa z trzech dni na śniadanie oferowano nam jajka z różnymi przetworami, jednego dnia były tylko jajka na twardo. Gdy liczba gości wzrosła, bufet powoli się zapełniał. Wszystko wydaje się raczej nieostrożne, mnóstwo plastikowych odpadów z opakowań porcjowanych, które można wytwarzać w znacznie bardziej zrównoważony sposób gdzie indziej. Obsługa podczas meldowania i wymeldowania była bez zarzutu, w restauracji była przyjazna, ale niezbyt uprzejma. Ogólnie rzecz biorąc, dobry hotel, którego „małe wady” można naprawić przy niewielkim wysiłku.
Pierwotny tekstPrzetłumaczono w usłudze Google