Hotel mnie nie zachwycił, chociaż nie powiem, żeby to było jakieś przykre doświadczenie. Pokój sam w sobie ładny, widok z okna uroczy i doceniam dobrze przemyślaną łazienkę, którą często traktuje się po macoszemu (spora ilość wieszaków, szeroki blat, duży prysznic). Natomiast rozczarowało mnie umeblowanie samego pokoju - nie mam tutaj jakiś ogromnych oczekiwań, ale tutaj ciężko było utrzymać porządek, co przy dłuższym pobycie już irytuje. W szafie jest niewielka liczba półek i brak jakichkolwiek szuflad. Miejsce na wieszaki jest, ale z pewnością nie na długie sukienki. W samym pokoju jest sporo blatu, ale znowu - brakuje szafek czy szuflad, wszystko musi leżeć na widoku. Obsługa hotelu uprzejma, ale niezbyt gościnna i komunikatywna. Co do jedzenia mam mieszane uczucia - na śniadanie w zakresie "zimnych" posiłków było sporo wyboru i było to okej. Natomiast z ciepłymi to już bardzo słabo, bo raz że zanim dotarłam do stołu, już wszystko było zimne (dotyczy to każdego śniadania i każdej obiadokolacji), a dwa że wybór był nieciekawy i to z tendencją spadkową (drugiego dnia na śniadanie to samo, tylko że mniej). Pod względem smaku bardzo różnie, coś smakowało lepiej, coś gorzej. Natomiast w przeciętnym pensjonacie jadałam o wiele lepiej. Tak na marginesie - nie rozumiem kompletnie, dlaczego podczas kolacji "w cenie" jest tylko woda. Nie sądzę, by strasznie zbiednieli od podawania normalnie kawy, herbaty i jakiegoś soku, tym bardziej skoro na śniadaniu to wszystko jest. Tak czy inaczej, nie spodziewam się tam wrócić, bo cena nie jest adekwatna do jakości, ale też nie zniechęcam.