Wróciłem do tego hotelu po wizycie w zeszłym roku – wtedy moja recenzja brzmiała: „Myślę, że nigdy nie byłem w hotelu, który tak dobrze spełnił moje oczekiwania”. Jednakże, chociaż lokalizacja jest nadal idealna, basen jest oazą spokoju, personel bardzo uprzejmy, a pokoje eleganckie i czyste, niektóre aspekty zmieniły się na gorsze, odkąd byłem tu ostatni raz. Po pierwsze, śniadanie, które w zeszłym roku było triumfem kordonu bleu, teraz jest raczej mało inspirującą aranżacją bufetu – wcześniej składało się z gotowanych produktów śniadaniowych, świeżo przygotowywanych na zamówienie, w tym jajek po benedyktyńsku, omletów, bekonu i kiełbasek z wędzonym łososiem oraz ogromnym wyborem świeżych owoców , wędlin i serów. Po drugie, rodziny (z małymi dziećmi) z pobliskich „ekskluzywnych” willi są teraz zapraszane do wspólnego serwowania śniadań – od czasu do czasu burząc spokój i zaprzeczając twierdzeniu „Tylko dla dorosłych” – na TA i innych stronach rezerwacyjnych. Chodzą słuchy, że wkrótce ten wyjątkowy hotel zostanie zastąpiony hotelem Marriott – a szkoda – choć dobrze by było, gdyby do tego czasu udało się utrzymać dotychczasowe standardy. Ten hotel jest nadal piękny, a personel niesamowity, ale – dla tych z nas, którzy mieli szczęście odwiedzić go wcześniej – to po prostu nie ten sam hotel Palmares Beach House.
Pierwotny tekstPrzetłumaczono w usłudze Google