W tym roku skłoniło mnie to do rezerwacji Czarnogóry, a mianowicie hotelu Rivjiera w Petrovac. Nigdy nie widziałem większego koszmaru. Na zdjęciu to obiad, codziennie prawie to samo - pomidory, ogórki, marchewka, kapusta, ser, ryż ZAWSZE z czosnkiem, ziemniakami, jakimś kurczakiem, morszczukiem lub paluszkami rybnymi (to rodzaj owoców morza), coś z mięsem mielonym (dzisiaj wczorajszy obiad z kotletami, ale w śmietanie). Małe kawałki ciasta, drobno posiekany melon. I WSZYSTKICH. I to za 3000 euro za 11 nocy. Na terenie nie ma gdzie pić wody ani czegokolwiek poza śniadaniem, obiadem i kolacją, nie ma nawet dystrybutora wody. A wczoraj na obiad była woda chlorowana, ale z automatu. Na moje twierdzenia przewodnik po hotelu powiedział, że WSZYSTKO w Czarnogórze. Ponieważ wino, piwo i woda są wliczone, to jest WSZYSTKO, a jeśli nie ma napojów, to jest to FB. Na obiad to samo, już bez opcji. A przewodnik hotelowy powiedział również, że tak jest wszędzie w Czarnogórze, że trzeba zarezerwować śniadanie. I dlaczego miałbym wędrować w upale i szukać gdzie zjeść, nie powiedział. Poszliśmy do supermarketu i kupiliśmy wodę, oliwki (te też nie są podawane), kawę, a sklep jest obrzydliwy, dobrze, że zawsze bierzemy swoje. Nie ma ochrony, przesiedlenie nie świeci, ponieważ cała Czarnogóra jest na piechotę. Proszę zauważyć, że rodzina ma własne biuro podróży, a kiedy wyobraziłem sobie, że moi turyści będą tu przyjeżdżać, byłem oszołomiony. Zniszczyliby nas i mieliby rację. W hotelu nie ma plaży. Ratuje ogród, do którego prowadzi promenada. Na plaży YALTA-1990. Przejdź między ręcznikami do wody, to już jest problem. 90% plaży to płatne leżaki od 25 do 15 euro. A czasami nie wolno im iść do morza przez te obszary. Petrovac zdecydowanie nie jest dla dzieci, cóż, nie dla tak wielu ludzi. Plaża jest bardzo mała. W pobliżu znajduje się plaża Lucice, ale dojazd w upale zajmuje 15 minut i jest również niewielka. Pojechaliśmy na wycieczkę, no cóż, gdzie bez niej wszyscy mi mówią, że muszę jechać. Autobus na 80 osób był jednak podzielony na dwie grupy na wycieczki, przewodnicy byli spoko, to na pewno. W Kotorze jest ciekawie, ale po Wenecji, Rzymie, Barcelonie, Wiedniu, niemieckim średniowieczu nie robi wrażenia. ALE, to jest moja sedno zmęczonej podróżą opinii. W Perast filiżanka kawy, nie, 3,5 euro + napiwki. W Barcelonie 1,5 euro, w Rzymie 1,2 euro, w Wenecji 2 euro. Hotelowy ogród z widokiem na plażę nie jest sprzątany, trzeci dzień leżą papiery, leżaki są brudne. Pozytywnie - dziewczyny pokojówki, sprzątanie, pościel, ręczniki. Nie kontaktowałem się z recepcjonistką, z wyjątkiem pierwszego dnia. Z nikim się nie kłócili, niczego nie żądali. Wiem, że przegram tę bitwę. Są na swoim terytorium. Ale w następnym sezonie - ani jednego turysty do Czarnogóry. Na pewno. Teraz będę pisać codziennie, konieczne jest, aby ocena była uczciwa.
Pierwotny tekstPrzetłumaczono w usłudze Google