Zacznę od pozytywów. Hotel jest bardzo dobrze położony, dookoła są sklepy, apteka, bary, promenada, blisko port i dwa kroki od najpiękniejszej plaży. Leżaki na plaży komplet to 13euro, jeden leżak 6,50 euro. Blisko są bezpłatne miejsca parkingowe, więc jeśli wypożyczacie auto to bez problemu zaparkujecie. Lokalizacja 5/5. Plaża 5/5. Obsługa hotelowa na wysokim poziomie, czy w recepcji, restauracji, na basenie lub animatorzy :) Starają się, są uprzejmi i bardzo pomocni. Pokoje? Uważam, że są słabo wyposażone, brakuje podstaw np. czajnik (tylko wypożyczenie), kubki ? papierowe w łazience, nie ma lodówki, mydło w dozowniku z którego ledwo co leci i trzeba baaardzo dużo siły użyć. Pokoje są wyremontowane i starsze. Mieliśmy okazje być w takim i takim, gdyż pierwszej nocy zostaliśmy zakwaterowani na 2 piętrze nad basenem, niestety animacje były do późna i ze względu na dziecko musieliśmy następnego dnia zmienić. Drugi pokój dostaliśmy na 5 piętrze od strony ulicy - dla nas położenie super, z ulicy nie było hałasu jak na korytarzu, pokój blisko windy i schodów, a więc do 2:00 czuliśmy się jak na imprezie, hałas ogromny. Pokoje nie mają szczelnych drzwi wejściowych (prześwity) i balkonowych. Dobrze, że były kołdry w szafie, bo byśmy zmarzli. Animacje ? Jak na 3* były ekstra :) Muzyka na żywo, gry w dzień, animacje dla dzieci (muzyka, tańce, dmuchanie balonów, kolorowanki), więc nie będzie nudy. Hotel zdecydowanie dla seniorów :) Rodziny z dziećmi? Nie. Przewaga starszych osób, ustawiających się na leżakach przy brodziku z niezadowolonymi minami, bo dzieci chlapią. I jedzenie - największy dramat hotelu, bez ściemy. Kawa? musiałam kupować w pobliskim barze, bo tej nie dało się wypić o ile można nazwać to kawą. Myślę, że najtańsza rozpuszczalna w PL będzie lepsza. Woda w dystrybutorze jak z basenu chlorowana - nie dało się jej pić, kupowaliśmy butelkową. Najsmaczniejsza była o dziwo cola :) Śniadania - codziennie to samo, jajka, kiełbaski (mielonki najgorszego sortu), pieczywo, fasolka w sosie i ... ziemniaczane smażone coś. Dobrze, ze były płatki owsiane i jogurt naturalny, bo reszta nie zjadliwa. Obiady to samo, a co nie zostało dojedzone to zostało przeinaczone na kolacje. Dla dzieci nie ma nic oprócz frytek. Z boku były serowane sery, całe szczęście, bo ratowały nas razem z pyszną pizzą :) Ale ile można tego jeść w tygodniu? Jeśli lubicie smażone, ciężkie żarcie bez smaku, robione masowo to ok.