Nie rozumiem skąd się biorą pozytywne komentarze o tym hotelu. Obsługa jest miła i to wszystko. Zacznę od początku. Po przyjeździe dostałam pokój standart w bungalow, w którym, jak się okazało było że 40 stopni oraz nie pracująca klimatyzacja. Na recepcji, oczywiście nie za darmo, dostałam klucz od innego pokoju, w którym już zostałam. O tym, że wszystko strasznie stare, już nie mówię, ważne czysta pościel oraz ręczniki. Wiem, że to Egipt, niema co się czepiać do jedzenia. ALE. Śniadania codziennie te same - ser i wędlina śmierdząca krową, wielbłądem (nie wiem czym, ale to nie da się jeść), coś tam z mlekiem, masło (roślinne do smarowania tostów). Na obiad lub kolacje można jeszcze coś wziąć z grilla. Z owocami bieda - agawa (nie zawsze dojrzała), moczone w czymś kawałki melona ze smakiem jakieś ropy, oraz zielone figi. Jednego dnia było całe szczęście - dojrzałe figi (moczone). Na czwarty dzień mojego pobytu - festiwal owoców. Banany, arbuz, melon. I nawet nie można było przyjść i wziąć tych owoców, bo najpierw administrator musiał nagrać wideo tego wielkiego święta. Jakiś nonsens. Nie polecam tego hotelu. Wszystkie zdjęcia na stronach w Internecie nie są realnymi. Ponieważ niema tutaj tyle jedzenia, jak chcą pokazać.