Po prawie trzech latach (długo, za długo!) wróciliśmy do tego „naszego”, ulubionego miejsca. Raczej nie tylko hotelu, bo po części, jest to jak „drugi dom”, przynajmniej tak się w nim czujemy. Był w sierpniu 2019 „Sensimar”, potem w XII 2019 „Jaz”, a teraz w październiku 2022 „Steigenberger”, ale to tylko zmiana szyldu. Ciągle jest ALAYA i ta tradycja, chociaż krótka, zobowiązuje. Firmę tworzą ludzie, więc dla gości nie zmieniło się prawie nic, a jeśli, to na lepsze, jeszcze lepsze, bo w większości nie zmienili się, przede wszystkim LUDZIE! Kierownictwo i Załoga w dużej części ta sama, to i luksusowy standard oraz organizacja wciąż bez zmian, doskonała. A do tego jak zwykle bez zastrzeżeń spełniająca wszystkie oczekiwania, a czasem i zachcianki gości. Hotel stoi, jak stał, być może nawet ładniejszy. Zieleń rośnie, zagospodarowanie plaż i terenów wokół coraz piękniejsze. Na rozległym zielono-niebieskim terenie, bez tłumów, w spokoju i ciszy przerywanej jedynie szumem wiatru i morskich fal, nic nie brakuje, aby doskonale wypocząć aktywnie lub mniej aktywnie. Na pewno odpocząć. 5 restauracji z bardzo dobrą kuchnią, w tym cztery restauracje à la carte, na pewno nie pozwoli w ciągu 7 dniu znudzić się menu obiadowym, a i w pozostałych porach każdy znajdzie coś ulubionego, wyszukanego, a może i nowego, co zadowoli jego podniebienie, gust i smak. Jeśli nie w restauracji głównej, to na pewno w barach. A jak nie, to doradzą fachowcy od gastronomii, a być może i dla bardzo wymagających gości coś nowego na talerz gościa skomponują. Przez 7 dni skorzystaliśmy z czterech restauracji, przy czym z rybnej „Culinarium” – ku naszemu dużemu zadowoleniu – dwukrotnie. Sea Bass godny polecenia, wraz z egipskim, białym winem trzyma poziom. Barracudy też warto posmakować. Boss Hisham wie, jak zadowolić podniebienia i gust, a obsługujący gości Medhat dyskretny, uprzejmy profesjonalista, to … Pan Kelner. Nie od rzeczy będzie również zakosztować dań kuchni włoskiej w „Basllico” i azjatyckiej w „ROKO”. Byliśmy i chwalimy to sobie bardzo. Wybór dań i smaków dla wymagających. Przyrządzenie, podanie również. Warto odwiedzić. No i restauracja główna „Sultana”, a w niej wszystko, co wymagający i spragniony różnych kuchni gość znajdzie i na śniadanie, i na lunch, a i wieczorny posiłek w dużym wyborze oraz obfitości stołów, zastanie. A do tego miła, profesjonalna, przy tym dyskretna obsługa ze strony naszych dwóch niezawodnych od rana do wieczora, kelnerów. Polecić należy sok wyciskany ze świeżych pomarańczy… mistrzostwo świata. Oliwki w dużym wyborze, od rana do wieczora… też. No i szeroka oferta seafood. Na myśl o wyborze ciast, tortów i ciasteczek oraz owoców, robi się słodko na duszy. Wieczorem rozrywka, zabawa i drinki w Amara Lobby Bar & Terrace. „Alaya Reef” warto skosztować Pokój, już trzeci raz ten sam nr 3116. No cóż… siła przyzwyczajenia do wygody, widoku i czystości, którą zapewniał kreator porządku i wrażeń plastycznych, Mahmoud. Fachowiec jedyny w swoim rodzaju. Db