Gość
31 stycznia 2023 r.
Najgorsze co mnie spotkało spośród ponad 30 hoteli, które odwiedziłem - w tym 5 w Egipcie. Ładna zabudowa, ładna plaża i rafa. Cóż z tego skoro hotel przez dwa lata stał pusty i niszczał, a jakiekolwiek prace rozpoczęto na początku lipca i to nieudolnie. Położono trawę, ale jej nie podlewano, więc uschła, nawet nie wymieniono w moim przypadku pościeli - była dwuletnia. Brudne okna, woda kapiąca z prysznica, nie działająca klimatyzacja w jadalni - bo restauracją tego nie można nazwać. Połowa hotelu - ze strefą Spa, restauracjami, basenem dla dzieci nie nadaje się do wykorzystania bez kilkumiesięcznego remontu. Do jednego z basenów wpuszczono wodę, ale zrobiła się zielona po paru dniach. Menadżer hotelu mówi, że basen jest ok. Zjeżdżalnie, które są, czasem nie działają. Jedzenie to osobny temat - najtańsze jakie da się znaleźć w sklepach i do tego fatalnie przyrządzone - kurczak gumiasty, wątróbka twarda i ciągle kalmary. Surowe warzywa i brak oliwy czy jakichkolwiek przypraw, poza pieprzem i solą. Olbrzymie braki, brakowało kubków, papieru toaletowego, napoi w dystrybutorach, masła czy margaryny, czasem wody w kranach. Przekąski (naleśniczki) kończyły się po 20 minutach. Obsługa robiła co mogła, ale podczas pobytu z powodu braku wypłaty odeszli animatorzy i część kelnerów. Muzyka na basenie i w jadalni gra na pełny regulator, często arabskie hity, bo większość gości pochodzi z Egiptu. Nie ma możliwości swobodnej rozmowy przy jedzeniu, przy basenie, czy wieczorem w jedynym czynnym barze. Alkohol jest najtańszy jaki może być i wszystko z nim smakuje tragicznie. Podczas pobytu touroperator przeniósł nas do innego hotelu i wycofał ten hotel ze swojej oferty. W hotelu do którego nas przeniesiono dopiero rozpoczęliśmy wakacje.