Gość
19 stycznia 2025 r.
Dla nas najsłabszy punkt hotelu to pokoje ( po lewej stronie stojąc przodem do oceanu pokój nr 529 widok na ogród) . Pokoje sprzątane, ale stare i co najgorsze strasznie zagrzybione, o mrówkach w pokoju to nawet nie będę pisać. Zapach okropny szczególnie dla alergików. .Polityka hotelu jest taka, że malują pokoje nie wiem czy po każdym dłuższym pobycie, czy tylko wtedy gdy grzyb juz wydać, ale bardzo często. Ciągle biegali po terenie z wiadrami farby. Wchodząc do pokoju nie widać grzyba, ale czuć. Prosiliśmy o zmianę pokoju, ale oczywiście to co zaproponowano po długich prośbach to pokój gdzie zapach grzyba był taki sam. Lepsze, pokoje za dopłatą 30 euro doba, tak powiedział Pan manager i to w promocji😁. Manager recepcji (pan w okularach ok 50 letni) zignorował problem, (albo płacisz, albo mieszkasz w grzybie) . Praktyka hotelu jest taka, że jeżeli ktoś grzecznie o cos prosi to biorą go na 'przeczekanie' (może turysta odpuści po długim oczekiwaniu). Byliśmy w pokoju znajomych, którzy mieli pokój po prawej stronie (stojąc przodem do oceanu). Pokój byl po remoncie i grzyba (stęchlizny) nie było czuć, nic do niego nie dopłacali. My do tego hotelu nigdy nie wrócimy mimo tego, że innych zastrzeżeń nie mieliśmy. Wychodzimy z założenia, że na urlopie w pokoju się tylko śpi, ale tam sie spało bardzo źle i nie chciało sie przebywać, kaszel, duszności. Zaznaczę tylko, iż byliśmy w różnych krajach gdzie wilgotność powietrza była równie duża jak na Mauritiusie. Problem leży po stronie hotelu i jego podejścia do turysty, a nie klimatu. Obiecałem sobie, że napiszę tę opinię, bo to właśnie pokój sprawił, że nie mogliśmy cieszyć sie urlopem w pełni.