Ogólnie nie było źle, jednak było kilka momentów, które psuły wrażenia, a były to głównie aspekty związane z organizacją wakacji. Tak więc na dzień przed zameldowaniem nie otrzymałem instrukcji dotyczących zameldowania i zupełnie nie wiedziałem, jak postępować, gdzie odebrać klucze, czy ktoś się ze mną spotka, a przynajmniej numer telefonu do administratora (obowiązuje! ). po przyjeździe udałem się do budynku pod adresem wskazanym na voucherze. Były tylko drzwi wejściowe bez recepcji. Pod numer telefonu wskazany na voucherze nikt nie odbierał. Ale tabliczka przed drzwiami wskazywała numer telefonu, dziewczyna odebrała, ale powiedziała, że nie pracuje już w tych mieszkaniach, ale podała ważny numer telefonu Michaeli, pracownikowi lub właścicielowi. Dobrze, że szybko odpowiedział i przesłał wszystkie szczegóły dalej. Zostawiłem bagaż i zameldowałem się później. Możliwość pozostawienia bagażu – to była główna zaleta apartamentu! :) Przy zameldowaniu powitała mnie Mama Michaele, która niestety nie mówi w ogóle po angielsku. Najwyraźniej dlatego nie potrafiła wytłumaczyć, jak korzystać z windy i że w razie problemów z drzwiami wejściowymi można je otworzyć za pomocą kodu. Dlatego kiedy dotarliśmy o 23:30 i nasz klucz nie otworzył drzwi, napisałem/zadzwoniłem ponownie do Michaeli, wysłał kod. Ale mogliśmy to wszystko wysłać wcześniej i wtedy nie mielibyśmy stresu.
Pierwotny tekstPrzetłumaczono w usłudze Google