BJ Playamar Hotel & Apartamentos

Stanowczo odradzam wakacji w tym hotelu. Byłam na tydzień ze śniadaniem i kolacją. Obsługa hotelu średnio miła. Pokój nie ma co narzekać, balkon był, czysto było. Sprzątaczki zmieniały pościel i wymieniały ręczniki, więc tutaj jest na plus. Sprzątaczki wykonywały dobrze swoją pracę. Brak klimatyzacji. Jedzenie- masakra! Śniadanie cały czas to samo dzień w dzień zero czegoś nowego. Co śmieszne obsługa wyłączała maszyny do pobierania napojów pitnych, nie było co pić oprócz herbaty i kawy. Wszystko działało, wzięliśmy szklankę napoju kilka minut później cudem wszystkie napoje łącznie z sokami przestały działać. Nie wiem co to miało na celu ale jestem pewna, że po prostu wyłączali dostęp żeby zaoszczędzić. Kolacja również to samo dzień w dzień, kotlety, surówki itp pozostałości po obiedzie. Kucharze i pomoc kuchenna nie zapewniły odpowiednich wymogów sanepidu. Brak zabezpieczenia tzw „czepka” w kontakcie z jedzeniem zaskutkowała czarnego długiego czarnego włosa w makaronie. Od tamtej pory nic nie zjadłam na stołówce. Oczywiście nigdzie tego nie dało się zgłosić bo cała obsługa mówi tylko w języku Hiszpańskim. Nauczyłam się nigdy nie oszczędzać na hotelu. To naprawdę jest niedopuszczalne znaleźć włosa kogoś w jedzeniu. Odradzam i przestrzegam! NIE POLECAM! 😡

Nie da się spać, bo do 24:00 DJ gra disco na full. Można zachorować na nerwy. Do tego awarie windy, klimy, nalewaka do wina, brak mydła w ubikacji wspólnej przez cały dzień. Ludzie, w tym dzieci bawią się w basenie po zmroku. Niektórzy się wydzierają nawet po 24:00 i nikt ich nie upomina. Niezbyt czysto.

Hotel 2*. Jeśli się jedzie z tym nastawieniem to wszystko jest ok z małym ale odnosnie braku klimatyzacji. Niestety w pokoju jest tak duszno i w dzień i w nocy, ze ciężko sie tam przebywa. Otwarty balkon nic nie daje, bo na dworze jest gorąco jak w piekle. Gdyby była klimatyzacja, to naprawde pobyt bylby wspanialy. Wybłagałam wentylator, bo nie było żadnego wiatraka w pokoju. Wentylatory to towar deficytowy, bo jak niosłam swój do pokoju, to zaczepiali mnie inni turyści z pytaniem skąd go mam. W innych pokojach były wentylatory sufitowe, w moim nie było. Pokoje skromnie urządzone, ale to 2*, więc trudno się przyczepić. Personel miły, niezyt znający angielski lub niemiecki ale można się w miarę dogadać. Na miejscu płaci się opłatę klimatyczną, 15,70 euro od osoby za 8 dni. Posiłki...to prawda, że monotonne, no ale w domu też się chyba nie je codziennie czegoś innego, poza tym smaczne i mozna było się najeść. Miałam śniadania i obiadokolacje plus, co oznaczało, że był duzy wybór napojów do posiłków, to jest ok, nie trzeba było za to dopłacać. Do obiadokolacji zawsze były arbuzy, melony, lody. Mozna było dokupić obiady jeśli ktoś nie miał opcji all, jednak to bezsensu, bo w mieście są całkiem fajne resturacje i multum sklepów, w ktorych można było kupić coś do jedzenia. Jakieś 2 km id hotelu jest Lidl, kawałek dalej podobno Carefour. Hotel położony idealnie, do morza kilka kroków, samo centrum miejscowosci. Położenie świetne wszędzie blisko, sporo restauracji w okolicy, sklepików, niedaleko piękne punkty widokowe, lazurowe morze...ech...cudownie. Dojazd z lotniska około godziny, pod hotelem miejsca parkingowe. Co wieczór w hotelu są animacje. Jeśli ktoś lubi szybko isć spać, to tu nie pośpi, do 24 gra muzyka. Dla mnie to było super. W koncu to wakacje. Tym bardziej, że miasteczko też tętni życiem do nocy. Pokoje połozone od strony basenów mają głośno, ale tylko do północy. Mi się bardzo podobało, gdyby nie ta duchota w pokoju. Jadąc tu trzeba się nastawić na te 2* i wtedy jest ok, bo nie oczekuje się cudów. Wifi w pokoju za darmo, całkiem spoko działało, trzrba było wpisać hasło, jest podane w recepcji.