Pobyt w Sharm Dreams Resort pozostawił nas z goryczą rozczarowania. Już od pierwszych chwil zauważyliśmy liczne niedociągnięcia, które zdecydowanie wpłynęły na jakość naszego wypoczynku. Restauracyjne doznania były niemal nie do zniesienia, co skłoniło większość gości, w tym i nas, do wyboru głodówki jako mniej bolesnej opcji. W dodatku, egipskie upały osiągały 45 stopni, a klimatyzacja w pokoju sprawiała więcej problemów niż korzyści. Baseny, niestety, nie były podgrzewane, co utrudniało korzystanie z nich, zwłaszcza wieczorami. Dodatkowy dystans do plaży (800 metrów) i centrum (2 kilometry) stawał się problematyczny, zwłaszcza bez środków transportu hotelowego, które również nie były dostępne w należytej formie. Zgłoszenie prośby o odkomarzanie spotkało się z obojętnością obsługi, twierdzącej, że nie ma sensu, bo i tak wkrótce opuścimy hotel. Rezydent okazał się niekompetentny, nie posługując się językiem angielskim, co znacznie utrudniało komunikację. Przekąski były dostępne jedynie przez krótką godzinę dziennie, co utrudniało zaspokojenie głodu. Wycieczki zorganizowane przez rezydenta były aż o 300% droższe niż u lokalnych agencji turystycznych, co budziło w nas poczucie oszustwa. Ostatnim ciosem było doświadczenie w aquaparku, gdzie aż 95% zjeżdżalni było nieczynnych. Ostateczne podsumowanie naszego pobytu w Sharm Dreams Resort to jednoznaczna rekomendacja unikania tego miejsca. Jeśli ktoś pragnie prawdziwego wypoczynku, powinien zdecydowanie omijać ten hotel i być może nawet rozważyć alternatywne destynacje, z dala od Sharm el-Sheikh. Słabe jedzenie, problemy z infrastrukturą, niekompetentna obsługa, zardzewiała wanna, karaluchy oraz zawyżone ceny wycieczek składają się na opinię, która zdecydowanie nie zachęca do wyboru tego miejsca na wakacyjny pobyt.