Gość
6 września 2024 r.
Pobyt w Side Su to piękne pierwsze spotkanie z Side i specyfiką Riwiery Tureckiej. Realizowałyśmy go w ramach oferty biura Tui Poland i tutaj wszystko przebiegło sprawnie- transfer z lotniska do hotelu to około 60 km (nieco ponad godzinę jazdy). Side Su położony jest niespełna 1,5-2 km piechotą od antycznego miasta, a nieco w oddaleniu od promenady tam prowadzącej, więc lokalizacja jest idealna do wypoczynku. Już od pierwszych chwil pobytu gość czuje się zaopiekowany- przybyłyśmy do hotelu po godzinie 23, a więc po czasie działania barów, pani na recepcji szybko i sprawnie dokonała zameldowania i zaproponowała coś do picia, niezwykle miły chłopak zaprowadził nas do pokoju i dodatkowo kilkukrotnie pytał czy aby nie jesteśmy głodne (oferował doniesienie czegoś z hotelowej restauracji). Kompleks Side Su składa się z kilku budynków nazwanych przykładowo Petunia, Vinka, Daffodil, położonych kaskadowo, do których dociera się schodami, oraz wysokiego 5-piętrowego budynku (na poziomie 0 jest tu recepcja), a na dachu funkcjonuje restauracja hotelowa Sixty. Zamieszkiwałyśmy jeden z budynków: Vinka, pokój zgodny z opisem w ofercie jako pokój ekonomiczny: podwójne łóżko, lodówka, biurko, szafa, TV i najważniejsze: klimatyzacja sprawie działająca. Pokój z wyjściem na taras i w pobliżu największego basenu. Łazienka wystarczająca, codziennie sprzątana perfekcyjnie wraz z wymienianymi ręcznikami. Nie widzę powodów do żadnych narzekań, gdyż tutaj wyłącznie spałyśmy i spędzałyśmy naprawdę minimum czasu. Teraz czas na opis restauracji “Sixty” na dachu najwyższego budynku. To między innymi jej lokalizacja przysłowiowo “robi robotę” podczas każdego posiłku i podczas pobytu w ogóle. Z tarasu restauracji roztacza się przepiękny widok na okolicę- z jednej strony Morze Śródziemne oraz półwysep, na którym można dostrzec ruiny antycznego teatru w Side, wieczorem przepięknie mieniący się kolorowymi światłami, po bokach z kolei wielkie hotele ukazujące przepych riwiery oraz góry Taurus od strony lądu. Posiłki w restauracji to majstersztyk- dodatkowe kilogramy po pobycie są pewne 😊! Narzekać tutaj na jedzenie, to naprawdę grzech (chyba że ktoś jest WYJĄTKOWO wybrednym niejadkiem!): śniadania przepyszne- ogrom tureckich serów (znawcy wyłapią klasyki: Çeçil peyniri- warkocze serowe, Örgü peyniri i jeszcze duuużo dużo więcej naprawdę świetnych), świeże pomidory, ogórki, zielenina, jajka na wiele sposobów: sadzone świeżo robione, jajecznica, jajecznica z papryką i pomidorami, jajka gotowane, pankejki..., wędliny również (akurat przy takich pysznościach tureckich nie były w orbicie moich zainteresowań, a faktycznie wszelkie kiełbaski mają dość specyficzny czerwony kolor- typowe dla Turcji), dodatkowo na desery: przepyszna turecka chałwa, lokumi, jogurty typu greckiego, wiele dżemów, marmolad, kremów, gotowe owsianki, świeże owoce (arbuzy, melony, jabłka, banany tureckie- małe, specyficzne, nieunijne 😀), oczy by jadły, brzuch już nie miał siły. Lunche i kolacje- wybór przeogromny: