Hotel jeszcze pachnie nowością, niestety połowa czerwca, upał 30 st. C, a baseny, w tym infinity na dachu hotelu jeszcze w budowie. To obniża trochę całościowe wrażenie, bo aż się prosi odpocząć przy basenie po męczącym zwiedzaniu Valetty. Pokoje funkcjonalne, ładnie zaaranżowane, choć niezbyt duże. Te od zatoki z pięknymi widokami na Valettę i Sliemę, ale słychać miejski hałas. Smaczna, autorska kuchnia w restauracji hotelowej, która chwali się lokalnymi wekowanymi specjałami. W pobliżu przystanie promowe i rosnące jak na drożdżach Tigne Point, z apartamentowcami, galerami handlowymi i punktami widokowymi.