Anastasia Pyshkina
7 listopada 2023 r.
Sam hotel jest fajny: dobre meble, wnętrza, wszystko jest czyste, schludne, wysokiej jakości pościel, parking, piękna okolica z jeziorem i sosnami. Ale obsługa to kompletna porażka: wieczorem po przyjeździe nie powiedzieli nam o spa (chociaż spa jest wliczone w cenę), rankiem 6 listopada dziewczyna w recepcji nawet się nie przywitała nas, gdy podeszliśmy do kasy, nawet nie podniosła głowy, zapytali, jak dostać się do spa - machnęła ręką w bok)) Nie zaproponowała szlafroków i ręczników, nie wyjaśniła, gdzie aby je zdobyć. Pojechaliśmy tam i znaleźliśmy zimne sauny oraz małżeństwo z dzieckiem desperacko próbujące dostać się do lodowatego basenu. Okazało się, że o zapalenie sauny trzeba prosić 2 godziny wcześniej (spa jest wliczone w cenę od 7.00 do 10.00, okazuje się, że o 5 rano trzeba było dzwonić lub zgłaszać wieczorem, ale jak by było gdybyśmy tego nie zrobili) nie wiem?) Potem okazało się, że nie całe spa jest wliczone w cenę, a tylko basen lodowy, kamon, po co to potrzebne bez sauny? Na śniadaniu o 9.00 były tylko 4 naleśniki i wędliny, a byliśmy trzyosobową rodziną i musieliśmy jechać do najbliższej kawiarni. Zakwaterowanie kosztuje 240 rubli białoruskich lub 7000 rubli rosyjskich. I byłoby to uzasadnione - sam hotel naprawdę nie ustępuje na przykład Radissonowi, który jest w Helsinkach, ale SPA i obsługa wymagają poprawy, nie jest dobrze. Wliczyć w cenę saunę, umieścić w pokojach cennik masaży i zabiegów, przeszkolić personel w zakresie informowania gości o usługach wliczonych w cenę i usługach dodatkowych – my np. byliśmy gotowi zostawić kolejne 7 tys. na masaże i SPA. Ale byliśmy tak rozczarowani, że nie chciało nam się nawet chodzić po terenie, a poza tym musieliśmy iść szukać śniadania. Generalnie nie jest to 4*, nie 4.
Pierwotny tekstPrzetłumaczono w usłudze Google