Gość
23 czerwca 2023 r.
-Brak klimatyzacji + ogólnie zła wentylacja -Brak szczoteczki do zębów, odżywki do włosów, mydeł i toaletek, jak większość hoteli oferuje swoim gościom na krótsze pobyty. - Zła okolica hoteli, z narkomanami, alkoholikami i prostytutkami spacerującymi na zewnątrz oraz w pobliżu tunelu obok dworca kolejowego. Nie spacerowałbym tam sam nocami. Wydawało się to niebezpieczne. - Śniadanie w formie bufetu NIE wygląda jak na zdjęciach w Internecie. To naprawdę nie jest warte tych pieniędzy. - Bezużyteczność telewizora w pokoju: brak usług castingowych + wszystkie kanały są w języku polskim, więc zagraniczni goście w ogóle nie korzystają z telewizora. - Brak otwieracza do butelek z nakrętką do butelek z wodą, które dostarczają. Oznacza to, że personel sprzątający ponownie wykorzystuje butelki z wodą, których żaden gość nie może otworzyć. - Dostaliśmy pokój z połamanymi zasłonami, bardzo śmierdzący, bez zasłon prysznicowych, więc woda lała się na podłogę i moja mama prawie się przez to poślizgnęła. To było naprawdę, bardzo niebezpieczne i złe! Na szczęście mogliśmy zmienić pokój i wydawało się, że hotel bardzo dobrze wiedział, że w pokoju występowały już wcześniej problemy. - Zamiast klimatyzacji są wentylatory, ale się nie obracają. Oznacza to, że nie mogą wentylować, gdy dwie osoby śpią na oddzielnych łóżkach. - Pani w recepcji zwabiła nas do rezerwacji taksówki. Powiedziała nam, że taksówka na lotnisko będzie nas kosztować około 50 złotych. Zarezerwowała taksówkę. Ale zapłacono nam 100 złotych!!! To zdzierstwo, bo gdybym rezerwował w Uberze lub Bolcie, kosztowałoby to 50-70 złotych. Zaufaliśmy jej i poczuliśmy się ogromnie zwabieni i dźgnięci w plecy. Nigdy więcej! Nigdy więcej nie postawię swojej stopy w Sopocie i Willi Ozon i upewnię się, że wszyscy dowiedzą się o problemach. Jestem naprawdę zawiedziony! Oto zalety: Lokalizacja: w pobliżu dworca kolejowego w centrum Sopotu Pani w recepcji zmieniła nasz pokój ze względu na wszystkie związane z nim problemy, JEDNAK nie mogło to zmienić tego, co zrobiła w dniu naszego wyjazdu.
Pierwotny tekstPrzetłumaczono w usłudze Google