Kocierz Resort(Kocierz Resort - Hotel)

hotel bez klimatyzacji, co przy jego cenach jest po prostu kpiną. Pokoje małe , ze słabiutkim TV. Restauracja zasługuje na ocenę zaledwie dostateczną. Zamówiliśmy steki o rożnym stopniu wysmażenie , ale niestety , nie udało się … Właścicielom / zarządzającym przydałoby się zerknąć w kalendarz - rok 2022! Klient wymaga trochę więcej.

Witam, pozwolę sobie na ocenę restauracji „Karczma Kocierz”. Na wstępie zaznaczam,że znam tą restauracje od lat i jestem zniesmaczona poziomem dna jaki aktualnie ona osiągnęła. Nasz wieczór (4osoby) we wspomnianej restauracji od samego wejścia zapowiadał się tragikomicznie. Na samym wstępie poziom obsługi nie pozostawiał złudzeń. Karczmowy team zapytany o wolny stolik z wielkim rozbawieniem oświadczył „jak sobie państwo znajdą coś wolnego to MOŻNA siadać”! Otrzymawszy takie pozwolenie ruszyliśmy na samotne poszukiwanie wolnych miejsc. Udało się! Szczęśliwy rozsiadliśmy się i kolejne 20 min podziwialiśmy jak inni goście pałaszują swoje posiłki. Nikt ale to absolutnie NIKT nie postanowił podejść z kartą dań, NIKT nie zaproponował ciepłego napoju. Tutaj zaznaczę,że na calej sali obecne były 3inne rodziny. Taka ilość gości dla profesjonalnego personelu powinna być błahostką jeśli chodzi o zapewnienie komfortu wizyty. Niestety nie w tej karczmie. Doczekawszy się kart, przyniesionych od kierowniczki zmiany która chciała rozładować sytuacje PROFESJONALNYM stwierdzeniem”że koledzy chyba mają coś lepszego do roboty”- czyt. śmieszkowanie we 4 przy ladzie baru, zamówiliśmy jedzenie! Pisząc to zadaje sobie pytanie czemu po prostu nie wyszliśmy(!?) co polecam każdem kto odwiedzi ten niezaprzeczalnie magiczny resort ale profesjonalnie dyskusyjną obsługę. Kolejne 30min poświęciliśmy na wyczekiwanie jedzenia. Oczywiście zdaje sobie sprawę, że jest to normalny czas potrzebny na podanie jakościowego jedzenia. Wielka szkoda,że kelnerzy nie chcieli zachować wspomnianej jakości ale zachowania. Kelner z rozbawieniem zapytał „Kto chciał koryto” (sic!). Podobnym niewybrednym komentarzem okrasił każdy inny posiłek. Same posiłki? Smaczne. Ale przyprawione atmosferą obrzydliwych żarów puszczanych w naszą stronę smakowały TAK SE! Pozwolę sobie na tak prymitywne podsumowanie może dotrze ono do osoby odpowiedzialnej za ten młodociany cyrk który aktualnie tam pracuje. Posiliwszy się śmieszkami pracowników i smacznym jedzeniem postanowiliśmy zapytać o rachunek. (Oczywiście jeśli ktoś chciałby sobie coś domowić np, napój to nie w Karczmie Kocierz, tutaj nikogo nie interesuje na co gość ma aktualnie ochotę) Zdobycie rachunku było o wiele trudniejsze od calej drogi jaką przeszliśmy do tego momentu z tym ordynarnym zespolem. Po 20min wymownych spojrzeń rzucanych przez cała naszą CZTEROOSOBOWĄ RODZINE, nota bene ostatnich gości obecnych na sali, zjawił się wysoki blond jegomość z pytaniem „Czy coś chcemy” zachowując resztki dobrego humory poprosiliśmy o rachunek i spakowanie pozostałego na stole jedzenia. Teraz dochodzimy do FINAŁU! Wyżej wymieniony blondyn nonszalancko przez śmiech rzucił”to ja WAM przyniosę plastiki i sobie możecie popakować, tak będzie najlepiej! TAK ROBI SIĘ WSZĘDZIE!” Największy szok wieczoru! Chciałam zwrócić uwagę na jego zachowanie kierowniczce zmiany ale uwaga! Sama KIEROWNICZKA ZMIANY przyniosła nam te PLASTIKI i poinstruowała aby „se to spakować”. N