Spędziliśmy tam 4 dni i 3 noce w hotelu na relaksujący weekend... To nie był relaks... Było nas 3, więc pokój z dwoma pojedynczymi łóżkami dla 1 osoby zsuniętymi i kanapą w salonie przekształcony w podwójne łóżko. Chociaż otoczenie jest bardzo piękne, jakość nie jest na równi. . . Punkty ujemne: - w salonie są czerwone mrówki, te, które gryzą dużą głową. . . co kończy się na prześcieradłach, ponieważ sofa jest bardzo niski. Bez względu na to, ile ich zabijamy, było ich każdego dnia - ściany są bardzo cienkie, słychać sąsiadów, jakby byli w tym samym pokoju co ty (słyszysz nawet szsz przez ścianę). - mieliśmy nieszczęście spotkać bardzo hałaśliwych angielskich turystów, którzy nie szanowali innych mieszkańców. Mieliśmy sąsiadów, Anglików świętujących wieczór panieński (nawiasem mówiąc, myślę, że były co najmniej 2 inne grupy również świętujące wieczór kawalerski). Chociaż mówiliśmy im, żeby delikatnie ściszyli, nie słuchali… o 4 rano, bardzo głośno rozmawiali i biegali po korytarzach, to po prostu znęcanie się. To samo dotyczy Anglików z mocnym alkoholem… dziękuję również ochroniarzom hotelu za interwencję. - W tym czasie w hotelu była też szkoła, kurs odbywał się codziennie rano w czymś w rodzaju specjalnej przestrzeni eventowej, która znajduje się w pobliżu bufetu (śniadanie / obiad / kolacja) ... Szkoła nadużyła głośności muzyka, o 9 rano niekoniecznie chcesz słuchać electro. Hotel nie wydaje się zaniepokojony, chyba że im powiesz, inaczej nic by nie zostało powiedziane. - Brak ogrzewania, chociaż wieczorem było jeszcze dość zimno. - Toalety mają zapach, który śmierdzi w całej łazience Plusy: hotelowi ochroniarze, którzy byli w stanie powstrzymać Anglików przed przeszkadzaniem nam - Śniadanie - Wyrozumiały personel.
Pierwotny tekstPrzetłumaczono w usłudze Google