Gość
8 stycznia 2023 r.
Uwielbiam to miejsce! Naszym zdaniem jego lokalizacja w mieście jest najlepsza. Lubimy spędzać dużo czasu poza domem. To już nasza 3 wizyta w tym ośrodku. Pierwsze dwa razy miały miejsce w sekcji Las Palmas, co wcale nam nie przeszkadzało. Zawsze czułem się, jakbym miał własne małe mieszkanie w Varadero. Tym razem byliśmy w głównej części przy basenie. Początkowo wiedzieliśmy, że mamy być przy basenie, ale skończyło się na naszym balkonie wychodzącym na ulicę naprzeciwko Calle 62. Muzyka gra godzinami, więc zaaranżowaliśmy zmianę pokoju, co zajęło kilka dni. Nigdy nie zabrakło nam ciepłej wody, choć trzeba na chwilę puścić wodę i poczekać, aż dotrze do nas. Mały problem z zatkanym odpływem zlewu, ale został szybko naprawiony. W pierwszym pokoju nie było działającego sejfu, więc po prostu zabrałem ze sobą wszystko, co ważne. Marianna w recepcji była zawsze bardzo miła i uczynna, pomagając w przeprowadzce. Na marginesie: każdemu, kto denerwuje się przebywaniem w sekcji Las Palmas, powiedziałbym, żeby się tym nie martwił. Pokoje, które tam widzieliśmy, były równie ładne lub ładniejsze niż pokoje w głównej części, a poziom hałasu był niższy niż przy głównej ulicy. Również po spędzeniu większości wakacji na chodzeniu po trzecim piętrze w górę i w dół, łatwiej jest przejść przez ulicę, LOL. Nasze dziewczyny opiekujące się naszymi pokojami były zawsze bardzo przyjazne i miłe. Sam ośrodek jest świetny! Wszystko jest tak blisko siebie. Bardzo łatwo jest przełączać się między basenem a plażą. Bary w każdym miejscu. Wiele miejsc do siedzenia w słońcu lub cieniu. Na pewno zauważyliśmy niedobory, zwłaszcza owoców. Zakładam, że z powodu Covida i prawdopodobnie huraganu. Większość wieczorów spędzaliśmy w małym barze. Wyjątkowa obsługa! Nasza grupa szczególnie cieszyła się usługą „Junior”. Właściwie nie znam jego prawdziwego imienia, ale zawsze się uśmiechał! Jedliśmy w głównym bufecie i barze z przekąskami. Zawsze uważałem, że jedzenie jest dobre. Chociaż nic w ocieplaczach nie było zbyt ciepłe. Codziennie rano wyjątkowe omlety. Ciasta i desery były rzeczywiście najlepsze, jakie doświadczyliśmy w prawie każdym innym ośrodku. W barze z przekąskami szczególnie podobała mi się kanapka z rybą. Wydaje się, że Varadero i ludzie naprawdę ucierpieli z powodu Covida. Poza ośrodkiem piwo było prawdziwym problemem. W wielu miejscach w ogóle nie było piwa lub sprowadzano je tylko z importu. Piliśmy Moosehead z Saskatchewan, inny z Holandii i kolejny z Madrytu. Jedna z naszej grupy poszła pewnego wieczoru do baru Beatlesów i w ogóle nie mogła dostać piwa. Pojechaliśmy wozem konnym do Al Capones tylko na drinka i mogliśmy mieć tylko napoje mieszane. (Czy można powiedzieć, że jestem piwoszem?!). Udało nam się cieszyć kilkoma kryształami, ale bardzo niewielu. Zdecydowanie wprowadzili pewne ulepszenia w Calle 62. Wiele nowych małych sklepów i restauracji wzdłuż całej ulicy. Poza Varadero jest zupełnie inny świat. Poszliśmy z przyjacielem na kolację
Pierwotny tekstPrzetłumaczono w usłudze Google