Cześć wszystkim! Staram się, aby opinia o hotelu była jak najbardziej zgodna z prawdą i obiektywna, a żeby nie była bezpodstawna, informuję, że nasz wyjazd na Sri Lankę sfilmowaliśmy na wideo na nasz kanał YouTube, który nazywa się KsuArtravel, więc te kto chce, może tam zobaczyć ciekawe punkty dotyczące hotelu - jest ich wystarczająco dużo. Link do filmu mogę wysłać w wiadomości prywatnej. Wierzcie lub nie, ale było tak: Mieszkaliśmy w tym hotelu od 8.01 do 22.01.23 Przyjechaliśmy z Dubaju w nocy i dotarliśmy do hotelu około 4 nad ranem. Bramy były zamknięte i nikt na nas nie czekał. Bardzo długo kierowca trąbił, wołał i krzyczał, żeby nas wpuścić, obudzili się miejscowi, którzy pomogli krzyczeć i zaspany strażnik otworzył bramę. I nie ma wolnych pokoi! Poszliśmy już spać w holu na kanapach przy szumie Oceanu Indyjskiego, ale potem przyszedł kierownik i zaproponował nam przesiadkę do rana w jakimś domku pod hotelem, na co chętnie się zgodziliśmy, ponieważ dom był czyste iz dużym łóżkiem. Następnego ranka zameldowaliśmy się w pokoju 201, który dumnie nazywa się Luksusowym pokojem i zaczęło się nasze luksusowe życie. Na początku byliśmy naprawdę zaskoczeni zakresem, ponieważ pokój był bardzo duży, łazienka była bardzo duża, podobnie jak balkon. W łazience była nawet porządna wanna, w której synek lubił się kąpać wieczorami. Naprzeciw wanny było też ogromne okno, przez które zgodnie z planem fajnie byłoby oglądać ocean podczas kąpieli, ale w oknie wisiała wielka ciężka mata, która się nie podnosiła, ale nawet gdyby mogła usunąć, za nim było tak brudne okno, że oceanu było prawie niewidoczne))) Drzwi do łazienki (to toaleta) były szklane, podwójne drzwi, ALE! mata, która miała służyć jako zasłona przed wścibskimi spojrzeniami, wisiała tylko na jednej szarfie, co czyniło z niej zupełnie bezsensowną ozdobę (patrz zdjęcie) Nasze luksusowe emocje powoli zaczęły się uspokajać, bo: miejsc. W wielu miejscach pojawiła się rdza, nieczytelne naloty, plamy na obiciach kanap i inne niezrozumiałe zabrudzenia. Najważniejsze jest na zdjęciu. Balkon praktycznie się nie zamykał, wi-fi albo działało albo nie działało, nie działał magnetyczny klucz do pokoju, nie działał też klimatyzator - nie poddawał się regulacji, ale działał jakoś schłodzone. Również w pokoju była lodówka, telewizor, sejf, suszarka do włosów. Herbata, kawa, woda były również obecne i uzupełniane codziennie przez miłą i miłą gospodynię, która na życzenie zmieniała ręczniki i pościel. Nie było z tym żadnych problemów. Oczywiście czyścił minimalnie - nie zauważył powyższych ościeży. Niemniej jednak zostawiliśmy mu 1000 rupii na napiwek, z czego był niesamowicie zadowolony))) W pokoju w ogóle nie było kapci ani szlafroków. Widok z pokoju oczywiście przepiękny, ale to nie do końca zasługa hotelu... Winda w hotelu nie działa, siłownia martwa (wszystko zardzewiałe, zakurzone, trochę podartych majtek i szmat leżą w kącie). Podobał nam się basen, terytorium jest normalne
Pierwotny tekstPrzetłumaczono w usłudze Google