Dawno nie było opini po polsku, zatem zamiast po angielsku wrzucam świeże informacje dla tych, którzy wolą ojczysty język. Pobyt tydzień / druga połowa sierpnia 2022. 1. Transfer z lotniska w Monastyrze 1,5 godz. Hotel generalnie średniej wielkości, mieliśmy "apar**ent" rodzinny z dwoma pomieszczeniami w budynku głównym z widokiem na morze bez dopłaty. Standard typowa Afryka - wymaga remontu, ale jeszcze się trzyma i nie jest tak źle. O dziwo wygodne materace w łóżkach, pościel czysta, serwis sprzątający nasz pokój bardzo ok. Pani otrzymała parę dinarów i naprawdę się starała. Bungalowy stylowe, roślinność wśród nich robi wrażenie, ale o standardzie się nie wypowiem bo nie widziałem wnętrz. W hotelu internetu brak, coś grzebali i chwilę działał po czym znów go nie było. Można kupić na lotnisku lub w samym hotelu SIM Internet only. W hotelu 60% Francuzów, trochę Niemców, mało Polaków, reszta to tubylcy. 2. Napoje - Cola, Boga (Sprite), piwo i wino ok. W drinkach nie gustujemy to się nie wypowiem, ale zasłyszanie inni twierdzili że ujdą czyli jak wszędzie (słodko). Kawa z automatów Nescafe - do wypicia, soki w restauracji na maxa słodkie - znaczy się z prochu i tu raczej nie do picia. Woda butelki lub baniak w restauracji. Jeździmy tylko ze swoimi kubkami a widząc te ichniejsze i jak są myte, to nie wiem czy bym cokolwiek z nich wypił. Jak się kończą, to obsługa wydaje w papierowych 100ml od kawy. 3. Jedzenie - to niestety najsłabszy punkt w hotelu. Dni tematyczne to mit. Chyba najgorsze żywienie z jakim mieliśmy do czynienia do tej pory. Nie będę się rozpisywał, bo choć nie jesteśmy wybredni to naprawdę ciężko było cokolwiek wybrać zjadliwego prócz owoców i deserów. I tu bardzo pozytywna uwaga - tunezyjskie brzoskwinie to poezja, lepsze niż greckie. W zasadzie na lunch jedliśmy tylko arbuzy i brzoskwinie. Totalnie negatywna uwaga - brak frytek, nosz jak w zasadzie tak powszechny i w miarę tani produkt jest niedostępny w tym hotelu ? 4. Baseny - leżaki zajmowane od godz. 7, wszystkie 3 baseny ok, chociaż po południu już woda robi się mętna. Nie ma tłoku, każdy znajdzie sobie na spokojnie miejsce. Plaża czysta ( nie wliczając przy brzegu masy odchodów "turystycznych" wielbłądów ) i bardzo szeroka, dużo miejsca i wolnych parasoli / leżaków. Morze Śródziemne w tej części to termicznie bajka (30*C), w sierpniu prawie tak ciepłe jak Morze Czerwone i co ciekawe cieplejsze niż woda w basenach. Nie warto zabierać masek czy płetw, bo prócz meduz, kilku ryb i (fart) latającej rybki nic nie widzieliśmy. 5. Animacje - nie nasza bajka, wolimy odpoczynek ale jakieś aktywności organizowali. Water polo, siatkówka itp. Show wieczorem - byliśmy raz. Fakir ok, ale reszta słaba, zresztą organizowana przez animatorów. Ale najbardziej co drażni, to poziom głośności muzyki towarzyszącej występom i po ich zakończeniu. Woodstock wysiada poziomem decybeli .... Koszmarnie głośno od 21 do północy. Ludzie wręcz uciekali sprzed sceny z powodu przekroczenia progu bólu. P