Wspaniały hotel. Doskonała lokalizacja, zaledwie 5 minut spacerem do głównej ulicy i łatwy spacer do parku narodowego. Personel bardzo przyjazny i doskonale mówi po angielsku. Pokoje o dość prostym wystroju, ale miały wszystko, czego potrzebowałem, w tym czajnik i sejf. Chociaż z niego nie korzystałem, bar wyglądał bardzo przytulnie. Najważniejsze dla mnie było... restauracja była rewelacyjna - śniadanie w formie bufetu było jednym z najładniejszych jakie kiedykolwiek jadłam (codziennie: ponad 10 rodzajów mięs, ponad 3 rodzaje ryb, ponad 8 rodzajów serów, jajka, świeże owoce, sałatki, hummus itp., ciasta, ciasta, pieczywo, naleśniki, plaster miodu, jogurt, płatki śniadaniowe, dania gorące, kawa, herbata i soki). Gdyby nie te wszystkie wędrówki, które odbyłem, zostawiłbym 5 kilogramów cięższy! Pewnego wieczoru zjadłem też kolację i była wyjątkowa (i największa porcja carpaccio, jaką kiedykolwiek widziałem). Jako samotna podróżniczka, która nie mówi po polsku, czułam się w tym hotelu komfortowo, nie miałam żadnych problemów i chętnie wrócę.
Pierwotny tekstPrzetłumaczono w usłudze Google