Przy zameldowaniu sejf w pokoju nie działał, recepcja (biedna niemieckojęzyczna pani, pochodzenia wschodnioeuropejskiego, w ogóle nie mówiła po angielsku) mogła tylko powiedzieć, że ktoś będzie mógł zajrzeć następnego dnia. I właściwie problem jest znany, jest wiele osób, które przypadkowo zamykają sejf przed wyjściem, a potem musi przyjść technik. Został rozwiązany następnego dnia. Zapytany, dlaczego nie jest to sprawdzane przy zmianie gościa, dozorca odpowiedział, że to za dużo pracy.
Ciepła woda też nie działała, na co również trzeba było czekać 24 godziny.
Śniadanie nie było serwowane, chociaż na recepcji był duży panflet, który sugerował coś innego.
Cena pokoju wynosiła 200 euro za noc (łącznie 3 noce), więc te rzeczy po prostu muszą działać. Ponadto hotel był podniszczony, zblazowany, co również mogłoby być lepsze w tej cenie.
Pierwotny tekstPrzetłumaczono w usłudze Google