Gość
5 stycznia 2024 r.
Wybrany pokój nie należał do najtańszych na wyspie. Po przybyciu do hotelu było oczywiste, że recepcja ma poważne problemy z organizacją procesów. Tłum ludzi czekających na zameldowanie lub wymeldowanie. Gdzieś drobne konflikty niezadowolonych gości, gdzieś żądania zmiany numeru, wszędzie próżność. To było bardzo dziwne widzieć to. Po zameldowaniu okazało się, że w pokoju nie było kapci i szlafroków (absolutna drobnostka, a dodają wygody i komfortu, i należało je uwzględnić w informacji o rezerwacji). Poza tym w koszach w pokoju znajdowały się śmieci po poprzednich gościach, a w pokoju nie było ręczników. Skontaktowaliśmy się z pracownikiem, który sprzątał pokój obok nas. Wyrzuciła śmieci i przyniosła ręczniki, ale nie zabrała ze sobą kapci ani szlafroków. Po 20 minutach ponownie poprosili o przyniesienie brakujących rzeczy, ale pracownik już z przekonaniem stwierdził, że w tym pokoju nie ma kapci (co jest wyjątkowo dziwne, ponieważ są one również w opisie pokoju i kosztują kilka centów , a pokój, powtarzam, nie należał do najtańszych). Po kilku prośbach w końcu rozdali szlafroki i kapcie, choć wymagało to wytrwałości i straty czasu na drobną sprawę. Sejf w pokoju jest wyjątkowo mały, a jego boki dodatkowo ściskają to, co jest w sejfie. Oczywiście staramy się ufać hotelom, ale staramy się umieszczać w sejfie drobną optykę i sprzęt wart kilka tysięcy dolarów. W tym hotelu w sejfie nie ma nawet małej torby na ramię na dokumenty, a raczej ma, ale drzwiczki sejfu ściskają torbę.
W hotelu było dużo gości, bo... To były święta noworoczne i wyraźnie było za mało personelu. Było to zauważalne we wszystkim. Wysłaliśmy nasze ubrania do prania. Miały być dostarczone następnego dnia. Ale tak się nie stało. Drugiego dnia zapytaliśmy, gdzie są nasze czyste rzeczy, ale powiedziano nam, że nie są jeszcze gotowe. Po 2 godzinach zostaliśmy poinformowani, że rzeczy są nadal gotowe i wczoraj były w recepcji. Ale nic na ten temat nie zgłoszono i nic nie wniesiono do pokoju.
Słyszalność w pokojach jest katastrofalna. Dzięki starym drewnianym drzwiom na balkon, podczas snu słyszałem wszystko, co działo się pod oknem przy barze, a po godzinie 3 w nocy doskonale słychać było odgłosy nocnych ptaków.
Byłoby miło dodać przycisk przywołania kelnera przy basenie. Personel nie dociera nawet do drugiego basenu i poniżej. Barman przy barze przy basenie był wyraźnie chory, wydmuchał nos przy gościach, wytarł nos dłonią, kichnął, a następnie przygotowywał koktajle bez mycia rąk.
Klimatyzator w pokoju wisi bezpośrednio nad łóżkiem. Strumień powietrza trafia bezpośrednio do śpiącej osoby. Biorąc pod uwagę niezbyt dużą objętość pomieszczenia, przy włączonej klimatyzacji łatwo się przeziębić, natomiast bez niej jest bardzo duszno.
Pomimo pewnych niedociągnięć pobyt w hotelu pozostawił miłe wrażenia. Duży i piękny basen. Jest sala fitness. Sprzątane codziennie. Duży zadbany teren. Jak na wyspę Koh Phangan (a właściwie dla Haadrin) hotel jest zdecydowanie jednym z najlepszych, choć niestety nie było w nim wielu niuansów. 5 minut spacerem do Haad Rin i imprezy Full Moon. Jeśli planujecie wybrać się na tę imprezę, to hotel jest bardzo dogodny, ale... dosłownie 50 metrów dalej znajduje się doskonała alternatywa w porównywalnej cenie, gdzie poziom obsługi był znacznie wyższy.
Pierwotny tekstPrzetłumaczono w usłudze Google