Grigory
1 marca 2024 r.
Doskonały hotel z dala od wiosek i hałasu. Jest zbudowany na skarpie, więc jeśli komuś trudno jest pokonać stopnie, lepiej rozejrzeć się za innym. Mieszkaliśmy prawie na samej górze, dla nas było ok, ale dla starszych osób byłoby to pewnie trochę trudne. Jedyny hałas dochodzi z mieszkań, zarówno twoich, jak i sąsiadów, są tu stare i naprawdę głośno. Ptaki o poranku śpiewają, był to miły dodatek), choć niektórym może się to nie podobać. Śniadania takie same jak wszędzie indziej. Wody było wystarczająco dużo, żebyśmy mogli pływać, przypływ był rano, podczas odpływu było naprawdę płytko, ale rano mieliśmy dość wody, żeby pływać. W pobliżu znajduje się mała restauracja, w samym hotelu także. Ale lepiej wziąć rower, w przeciwnym razie taksówka do najbliższej wioski kosztuje 300 bahtów. Personel jest dobry, od razu zrobili wszystko, o co poprosili. Jedliśmy głównie w hotelu, bo zostaliśmy na trzy dni i nigdzie nie wychodziliśmy.
Pierwotny tekstPrzetłumaczono w usłudze Google