W ciągu trzech tygodni podróży po Portugalii był to najdroższy hotel, w jakim się zatrzymaliśmy - ostatnie dwie noce były szaleństwem. Co za rozczarowujące. W niczym to nie przypomina zdjęć i zdecydowanie jest to tylko hotel dwugwiazdkowy. Hol jest użytkowy i niezbyt zachęcający. Pracownicy recepcji w ogóle nie są gościnni. Windy zatrzymują się na półpiętrze, więc bagaż trzeba wnosić po schodach. Pokoje są w złym stanie, mają uszkodzone ściany, nie działającą klimatyzację, zewnętrzne metalowe okiennice usunięte z okien i tylko przezroczyste zasłony, co oznacza, że w pokoju nie jest ciemno, a zestaw do parzenia kawy i herbaty nie jest dostępny zgodnie z reklamą. Pokoje są bardzo głośne, tylko pojedyncze okna wychodzą na bardzo ruchliwą drogę. Do metra jest daleko, a kostka brukowa w tej okolicy jest bardzo zniszczona, siejąc spustoszenie na kółkach walizek. W tej posiadłości nie ma nic romantycznego.
Pierwotny tekstPrzetłumaczono w usłudze Google