maomaoting
28 kwietnia 2024 r.
Dzięki temu miejscu pierwszą noc w Pradze przeżyłem fatalnie. Pani w recepcji dała mi pokój w odległym kącie parteru 125, który był tak duży, pusty i zimny, że od razu po wejściu poczułem się jak w piwnicy, a woda w łazience prysznic był letni, więc nie mogłem go ogrzać, a nawet przy dwóch warstwach koców nadal było bardzo zimno. Pokój znajdował się na ulicy, a okno wychodziło na trasę tramwajową, która przejeżdżała co kilka minut dniem i nocą. Drzwi do pokoju znajdowały się obok wyjścia z budynku i otwierały się i zamykały z wielkim hałasem, ilekroć ktoś wchodził lub wychodził. Kanalizacja na górze była również niesamowicie głośna. Pani w recepcji powinna była wiedzieć o tym pokoju skoro pracuje w hotelu dłużej niż tydzień i nie wiem dlaczego umieściła mnie w tym pokoju jako samotną kobietę meldującą się, myślę, że tak to celowo i złośliwie. I nie sądzę, żeby ten pokój był odpowiedni dla kogokolwiek! Pokoju tego nie należy udostępniać gościowi, jeżeli w hotelu są dostępne inne pokoje. (Jeśli naprawdę nie ma już więcej, należy też wcześniej poinformować o sytuacji.) Jeszcze tego samego wieczoru napisałem maila do hotelu, a następnego ranka otrzymałem odpowiedź, że mogę zmienić pokój, więc udałem się do recepcji, żeby zmienić pokój, pokój na czwartym piętrze i kiedy wszedłem do pokoju, zrobiło mi się ciepło i jasno, bardzo komfortowo i chociaż pokój był tylko o połowę mniejszy od pokoju 125-osobowego, był idealnie wystarczające, abym został sam!
Pierwotny tekstPrzetłumaczono w usłudze Google