dziobaks
18 sierpnia 2023 r.
Pobyt w hotelu „Le Royal Hammamet Hotel & Resort oceniamy ogólnie pozytywnie, wystąpiły jednak istotne niedociągnięcia, o których należy wspomnieć. Przede wszystkim największym rozczarowaniem była hotelowa plaża. Sama w sobie była bardzo ładna, szeroka, ale również niestety zaniedbana. Z licznych leżaków widocznych na dostępnych w Internecie zdjęciach pozostało poniżej połowy z nich, a te dostępne były nierzadko brudne lub uszkodzone. Warto również wspomnieć, że spora część z widocznych na zdjęciach w Internecie leżaków, oraz tych które naprawdę się na niej znajdują należy w rzeczywistości do innego hotelu (nie są one w żaden sposób odróżnione od tych należących do Le Royal), korzystanie z nich wymaga dogadania się z tamtejszym ochroniarzem, co było nierzadko niezbędne, gdyż miejsc na plaży jest zdecydowanie za mało. Znalezienie wolnego leżaka po godzinie 9:00 było w zasadzie niemożliwe. Istotnym problemem były również śmieci, znajdujące się na plaży. Przy samym wejściu na nią, znajduje się całe wysypisko połamanych desek, starych parasoli oraz pozostałości po zniszczonej infrastrukturze plażowej. Na zdjęciach w Internecie widoczne są jakieś drobne zabudowania na plaży – już one nie istnieją, a ich resztki leżą na wysypisku przy wejściu na plaże. Brakuje przez to takich obiektów jak bar, przebieralnia itp. Po jednym obiekcie pozostało przyłącze elektryczny (niezabezpieczone, kable wystają z piasku) oraz przyłącze wodne, pełniące rolę prowizorycznego prysznica, oraz wodopoju dla bezpańskich psów. Ogólnie plaża była niezbyt czysta, pełno było na niej plastikowych butelek czy kubków z baru, paczek po papierosach, niedopałków, oraz co najgorsze odchodów koni i wielbłądów, na których lokalni mieszkańcy oferowali przejażdżki. Kosze na śmieci były nieustannie przepełnione, obsługa praktycznie nie sprzątała plaży (nie czyściła również leżaków). Po zwróceniu na to uwagi w recepcji, zasłaniali się prawem o ochronie środowiska, które według nich, zabraniało im sprzątania plaży, gdyż zaszkodziło by to morskim stworzeniom (większej bzdury jeszcze nie słyszałem). Lokalne służby nie miały jednak problemu ze sprzątaniem publicznych fragmentów plaży nawet przy pomocy ciężkiego sprzętu (traktorów ciągnących specjalne maszyny). Obsłudze najwidoczniej nie chciało się tego robić. Poza plażą zawiedliśmy się nieco na wyżywieniu, które nie było adekwatne do tego, którego można by się spodziewać po 5-gwiazdkowym hotelu. Ogólnie wybór był bardzo mały a dania adresowane raczej do turystów z krajów arabskich niż Europejczyków, więc nie każdemu przypadły one do gustu (wszystko było bardzo pikantne). Problemem była również sama ilość przygotowanego jedzenia, po 30 minutach od rozpoczęcia danego posiłku, można było natknąć się na puste bemary, które nie były uzupełniane nawet przez 15 minut. Jeżeli przyszło się na posiłek o mocno uczęszczanej porze (czyli na koniec), trzeba było się liczyć z koniecznością długiego stania w kolejce po bardziej popularne dania (pizza, kebab), l